Nowe ustalenia w spr. katastrofy tupolewa. „W kokpicie stale kręciły się osoby trzecie” [VIDEO]

Nowe informacje dotyczące tego, co działo się w kokpicie tupolewa, który rozbił się w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku, omawiali dzis komentatorzy Radia Gdańsk. Jacek Naliwajek zaprosił do studia Marka Ponikowskiego z TVP Gdańsk, Romana Daszczyńskiego z Gazety Wyborczej Trójmiasto i Piotra Semkę z tygodnika Do Rzeczy, z którym połączyliśmy się za pomocą Skype’a.

Na stronie radia RMF opublikowana została najnowsza analiza dźwięków z kokpitu tupolewa. Stenogramy zapisów publikuje na Twitterze także dziennikarz Tomasz Skory. Nowa analiza dźwięku przygotowana przez inną grupę ekspertów jest pełniejsza niż ta, którą poznaliśmy wcześniej. Udało się odczytać o 30 procent więcej słów.
 

 

Z analizy wynika m.in., że w kabinie pilotów do samego końca przebywał Dowódca Sił Powietrznych, który miał wydawać polecenia członkom załogi. Jak ustaliło radio RMF do kabiny pilotów stale ktoś przychodził i przeszkadzał załodze. Odczytano m.in powtarzające się wielokrotne w ciągu 20 ostatnich minut wezwania do zachowania ciszy w kokpicie.

Zdaniem Romana Daszczyńskiego nie będzie wstrząsu w śledztwie smoleńskim. Ci którzy byli przekonani, że zamachu nie było i że doszło do katastrofy, zdawali sobie sprawę, że coś takiego mogło dziać się w samolocie, uważa dziennikarz Gazety Wyborczej Trójmiasto. – Natomiast ci, którzy są przekonani o zamachu, będą twierdzili że zostało to zmanipulowane. Tak naprawdę ta wojenka wokół śledztwa się nie zmieni.

Do rocznicy katastrofy smoleńskiej pozostają trzy dni i ujawnienie stenogramów teraz nie jest przypadkowe, uważa Piotr Semka. – Mam wrażenie, że obozowi prezydenckiemu zależy bardzo, żeby w obozie smoleńskim nastąpił jakiś ostry wybuch złości w czasie obchodów rocznicy katastrofy. Semka dodał, że od wielu lat radio RMF, które opublikowało dokumenty nie jest znane z dziennikarstwa śledczego, a jedynie z grania muzyki. – Ja przepraszam, ale dziennikarzy RMF ze specjalnych odkryć nie znam. To jest przeciek przecież, bo prokuratura wyraża się bardzo enigmatycznie.

W opinii Marka Ponikowskiego jeśli zapis z kokpitu okaże się autentyczny, to wstrząs w śledztwie smoleńskim będzie. – Obraz, tego co działo się w samolocie jest przerażający. Te wszystkie kręcące się nieustanie osoby, piloci próbujący je jakoś uciszyć… Jaki obraz się rysuje z tego zapisu, pytał Marek Ponikowski.

Słuchaj całej audycji:

mat

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj