Podział społeczeństwa to jeden ze skutków katastrofy smoleńskiej

Państwo polskie nie zdało egzaminu, a Polacy jeszcze długo będą podzieleni – do takich wniosków doszli komentatorzy Radia Gdańsk, rozmawiając o katastrofie smoleńskiej w jej piątą rocznicę. Goście Jacka Naliwajka zgodnie stwierdzili, że katastrofa prezydenckiego tupolewa długo jeszcze będzie powodem podziału społeczeństwa.

Dziś mija pięć lat od katastrofy smoleńskiej. 10 kwietnia 2010 roku zginęło 96 osób, w tym prezydent Polski Lech Kaczyński z małżonką. Komentatorzy Radia Gdańsk wspominają, że to był dzień, który każdy zapamięta na długo. Jacek Naliwajek zaprosił do studia Jana Błaszkowskiego z TVN, dr Krzysztofa Piekarskiego, politologa z Uniwersytetu Gdańskiego i Macieja Sandeckiego z Gazety Wyborczej Trójmiasto.

Wszyscy trzej zgodnie uznali, że wydarzenia te zmusiły wielu Polaków do refleksji. Jan Błaszkowski wspominał, że 10 kwietnia wieczorem był na urodzinach sąsiadki. – Zmieniły się w nocne Polaków rozmowy o Polsce i o tym, co dalej. Nikt nie miał ochoty na zabawę, wyglądało to bardziej jak stypa. Dr Krzysztof Piekarski wspominał, że wiele osób zastanawiało się, jak to możliwe i czy na pewno wszyscy zginęli. Politolog podkreślił, że wraz z kolejnymi informacjami o danych ofiar niedowierzanie wzrastało. –To nakręcało spiralę różnego rodzaju domysłów i podejrzeń.

Goście Radia Gdańsk mówili. że katastrofa wpłynęła na podział polskiego społeczeństwa. –Kiedy przychodzi do podawania swojej wersji wiary, to się okazuje, że tych wiar jest bardzo wiele, mówił dr Krzysztof Piekarski. – W dodatku fakt, że stało się to na terenie Federacji Rosyjskiej nasunął od razu skojarzenia z Katyniem. Politolog dodał, że na obecne pogorszenie się stosunków polsko-rosyjskich ma również wpływ toczące się cały czas śledztwo.

Również Maciej Sandecki nie ukrywał, że zastanawiał się, jak będzie wyglądała polska scena polityczna po katastrofie. –Nie wiedzieliśmy właściwie, co powiedzieć. Wtedy już przyszła mi do głowy myśl, co teraz będzie działo w tej naszej polityce.

Jan Błaszkowski powiedział w Komentarzach, że jego zdaniem państwo polskie nie poradziło sobie ze śledztwem, jak i wydarzeniami, które miały miejsce bezpośrednio po katastrofie. – Skandale z zamianą zwłok pokazały, że państwo polskie, które rzekomo „zdało egzamin” [wg. słów ówczesnego marszałka Bronisława Komorowskiego  – przyp. red.] nie potrafiło nawet prawidłowo pochować ciał swoich obywateli, którzy zginęli w Smoleńsku. Bez wraku sprowadzonego do Polski, oraz bez oryginału kompletnych czarnych skrzynek nie ma mowy o rzetelnym wyjaśnieniu tej katastrofy.

W jego opinii, należy zastosować zasadę ograniczonego zaufania wobec Rosji. Dziennikarz dodał, że podział społeczeństwa polskiego wynika z niewielkiej wiedzy o katastrofie. Zauważył dwie postawy – rosnącą liczbę ludzi, którzy nie wierzą w oficjalną wersję oraz zmianę postawy wobec Rosji.

Maciej Sandecki nie zgodził się z tą opinią. Jego zdaniem Polacy wiedzą bardzo dużo o samej katastrofie, ale nie do końca ufają ustaleniom śledczych. – Zbadano wszystko: wrak, czarne skrzynki i sam przebieg lotu. Jednak atmosfera wokół katastrofy jest podkręcana dla celów politycznych. Nie ma podstaw, żeby nie ufać badaniom polskich ekspertów, a nowe stenogramy to dowód na ich rzetelność. Krzysztof Piekarski dodał, że jest przeciwnikiem kierowania śledztwa do instytucji międzynarodowych. – Musimy mieć świadomość, że po pięciu latach i po umyciu tego wraku, już tam nie bardzo będzie, co badać.

Komentatorzy Radia Gdańsk rozmawiali także o warunkach na lotnisku i innych powodach, które ich zdaniem doprowadziły do katastrofy.

Posłuchaj całej audycji:

mar/mat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj