Duda miał kampanię w amerykańskim stylu. Sztabowcy Komorowskiego byli nieprofesjonalni

wieczor wyborczy2

Ta kampania będzie analizowana przez politologów, jako dalece nieprofesjonalne działania sztabu Bronisława Komorowskiego i niewykorzystanie wielu szans, powiedział politolog dr Jarosław Och podczas wieczoru wyborczego w Radiu Gdańsk. W audycji na żywo goście w studio komentowali wyścig o najwyższy urząd w państwie, który wygrał kandydat Prawa i Sprawiedliwości. W audycji udział wzięli także politolog dr Krzysztof Piekarski oraz dziennikarz Telewizji Gdańsk Wojciech Suleciński. Dyskusję prowadził Jacek Naliwajek. Politolog z Uniwersytetu Gdańskiego dr Jarosław Och podkreślił, że od wtorku sondaże wskazywały trend rosnący dla Andrzeja Dudy. – Wydawało się, że istotne zmiany może przynieść czwartkowa debata telewizyjna. Odnoszę wrażenie, że Bronisław Komorowski nie wykorzystał swojej szansy, nie było w tej debacie żadnego znaczącego „fajerwerku”, który mógłby wpłynąć na zmiany postaw wyborczych.

Zdaniem Jarosława Ocha to, co działo się po pierwszej turze nie uwiarygodniało prezydenta Komorowskiego, a wręcz przeciwnie, zmniejszyło wiarygodność. Była to np. poniedziałkowa konferencja prasowa i zapowiedź złożenia wniosku do Senatu w sprawie referendum, dotyczącego jednomandatowych okręgów wyborczych. – To prezydentowi Komorowskiemu nie pomogło. Zamiast go uwiarygodnić, doprowadziło w dużej mierze do utrwalenia przekonania, że jak polityk ma nóż na gardle, to wtedy wszystko jest możliwe.

Naukowiec podkreślił, że z badań sondażowych wynika, że na kandydata PiS głosowali młodzi ludzie. – Ten elektorat wziął udział w wyborach i ten elektorat w proporcjach 60 do 40 procent głosował na Andrzeja Dudę, a nie na Bronisława Komorowskiego.

Wynikami sondażowymi i zwycięstwem Andrzeja Dudy nie jest zaskoczony Wojciech Suleciński. – Byłem zaskoczony po I turze dwa tygodnie temu, więc miałem czas oswoić się z wynikiem, który jest teraz. W sytuacji, w której większość kandydatów było kandydatami prawicowymi przekonanie, że istnieje zdemobilizowany elektorat Platformy Obywatelskiej, wydawało mi się niezgodne z doświadczeniem ostatnich wyborów. Teraz wiele wskazuje na to, że istniała pewna logika, którą widać w czterech głosowaniach – rok temu w wyborach do Parlamentu Europejskiego, w wyborach samorządowych, teraz w głosowaniach dwa tygodnie temu i dziś. Zaczyna się rysować pewien model tego, co na polskiej scenie społecznej i nie tylko politycznej się dzieje.

Z tą opinią zgodził się dr Krzysztof Piekarski, politolog z Uniwersytetu Gdańskiego. – Ta tendencja była coraz bardziej namacalna. To co przeżywaliśmy przy każdych wyborach, cały czas się ocierało o wynik pozytywny dla PiS i to w coraz większym stopniu. Te minimalne elementy, które przesądzały o wygranej PO, pękły dwa tygodnie temu.

Dr Piekarski podkreślił, że [p I turze różnica między kandydatami wynosiła niecały punkt procentowy. – Widać, że te dwa tygodnie nie posłużyły. Frekwencja pokazuje, że mamy prawie 10 procent różnicy w ciągu tych dwóch tygodni, ale to chyba nie oznacza, że frekwencja zadziałała na korzyść przyrostu głosów na obecnego prezydenta. Raczej przeciwko niemu. Jeśli ktoś się zmobilizował, to chyba te środowiska, które mają dosyć tego układu.

wieczor wyborczy3Zdaniem Krzysztofa Piekarskiego następuje zmiana pokoleniowa w polityce. – Odchodzą ostatnie tuzy pierwszej Solidarności. I podejrzewam, że to niedługo będzie widoczne również w PiS. Prezesa nieuchronnie czeka emerytura.

Ja bym jeszcze nie stawiał krzyżyka na Jarosławie Kaczyńskim, przerwał Wojciech Suleciński. – Nie stawiam,  podkreślił dr Piekarski.

Dr Jarosław Och dodał, że sondaże w ostatnich miesiącach wskazywały na spadek poparcie dla Komorowskiego, a wzrost dla Dudy. – Zakładałem, że może pojawić się sytuacja znana z wyborów w 2005 roku. Wtedy również polska opinia publiczna była zaskoczona, bo miała wygrać Platforma i miał być PO-PiS, ale wygrał PiS i nie było PO-PiS. Wtedy też sondaże wskazywały tendencje wzrostowe dla PiS. Tym razem było podobnie.

Politolog podkreślił, że ta kampania będzie analizowana jako kampania dalece nieprofesjonalnych działań sztabu Bronisława Komorowskiego i niewykorzystanych wielu szans. – Chce pan powiedzieć, że Andrzej Duda wygrał dzięki kiepskiej działalności sztabu Komorowskiego, dopytywał Jacek Naliwajek. – Też, ale byłbym nieuczciwy, gdybym nie docenił tego, co wokół Andrzeja Dudy zrobili jego sztabowcy. Dla milionów Polaków był to polityk drugiego lub trzeciego garnituru. Udało się sztabowcom PiS znaleźć człowieka, który odpowiada wyobrażeniom milionów Polaków, który jest w średnim wieku, jest dobrze wykształcony, ma rodzinę, miłą i sympatyczną żonę. To zostało zrobione trochę w amerykańskim stylu. Człowiek, który pół roku temu nie był szerzej znany, dziś zostaje prezydentem, powiedział dr Jarosław Och.

Posłuchaj audycji, którą nadawaliśmy na żywo

marz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj