„Brakuje specjalistów, którzy mogą walczyć z dopalaczami” [AUDIO]

– Receptą na to są pogadanki, tak coraz większą ilość zatruć dopalaczami w Polsce komentowali goście Tomasza Olszewskiego. W ciągu kilku ostatnich dni do szpitali w całym kraju trafiło ponad 200 osób.

W ostatnim czasie na rynku pojawił się nowy dopalacz – „Mocarz”. Zdaniem wielu toksykologów jest on nawet 800 raz silniejszy od marihuany i to on w głównej mierze odpowiedzialny jest za większą ilość zatruć. W samym województwie śląskim od czwartku do niedzieli z powodu dopalaczy do szpitali trafiły 154 osoby.

Według goszczącego w studiu Radia Gdańsk Daniela Stenzla z TVN24, fakt, że dopalacze nadal funkcjonują na polskim rynku, wynika z niewłaściwych reakcji rządu. – Młodzi ludzie sięgają po dopalacze, które są totalnym świństwem. A receptą na to są pogadanki. Co prawda państwo próbuje zamknąć tych, którzy handlują. Ale na miejsce trzech aresztowanych pojawi się kolejnych sześciu, mówił dziennikarz.

Bloger i znawca medów Damian Muszyński uznał, że z tematem dopalaczy nie radzą sobie również instytucje państwa do spraw uzależnień. – Większość Wojewódzkich Ośrodków Terapii Uzależnień świetnie sobie radzi z uzależnieniami od alkoholu. Trochę gorzej z uzależnieniami od narkotyków. Ale brakuje specjalistów, którzy mogą walczyć z dopalaczami. Domyślają się, że to działa na podobnych zasadach, co narkotyki, ale nikt nie uczy się o tym na studiach podyplomowych, tłumaczył.

W trakcie audycji słuchacze wysyłali do studia SMS-y. Według nich, dilerzy lub zażywający dopalacze powinni być obciążeni kosztem pomocy medycznej. – Pomysł jest bardzo dobry, ale nieskuteczny. Nie sądzę, żeby ktokolwiek przyznał się, że brał dopalacze, gdy już przyjedzie karetka. W takim przypadku pozbędziemy się dopalaczy, ale tylko w statystykach. W rzeczywistości lekarze zaczną nazywać to zatruciem, a problem pozostanie, odpowiadał Krzysztof Katka z Gazety Wyborczej.

Posłuchaj audycji:

 

mili/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj