„Kierowcy będą zaszczuci”. „Europeizacja przepisów jest dobra”. Zmiany w prawie o ruchu drogowym [AUDIO]

Sejmowa komisja infrastruktury przyjęła projekt nowelizacji przepisów w ruchu drogowym. Pomysł zakłada, że kierowcy będą musieli ustępować pierwszeństwa nie tylko pieszemu na przejściu, ale także „oczekującemu” przed nim. Przepisy, które mają obowiązywać od 2017 roku już rodzą wiele pytań. Na część z nich próbowali odpowiedzieć Komentatorzy Radia Gdańsk. Gośćmi Agnieszki Michajłow w czwartkowej audycji byli Daniel Stenzel z TVN24, Sławomir Siezieniewski z TVP Info, prof. Sławomir Witkowski z Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku oraz publicysta Andrzej Urbański.

Krytykę zmian w ruchu drogowym rozpoczął Sławomir Siezieniewski. Nie podobała mu się przede wszystkim dowolność interpretacji przepisów. Uznał też, że kierowcy będą mieli prawo czuć się zaszczuci. – Do kierowcy ciągle wysyłane są sygnały ostrzegawcze. Nie wjeżdżaj do miasta, bo tam jest komunikacja miejska. Uważaj na rowerzystów, którzy mogą robić wszystko. Uważaj na pieszych… W ogóle na wszystko uważaj i tylko płać podatki. Brakuje mi w tym wszystkim równowagi.

Zdaniem Andrzeja Urbańskiego nowe przepisy nie biorą pod uwagę zjawisk i zmian, którym podlega społeczeństwo. – Spójrzmy na ludzi młodych, którzy bardzo często chodzą w słuchawkach. Czy oni też mogą po prostu wejść na przejście? Nagminne staje się to, że oni w ogóle się nie rozglądają. Tak źle przygotowane ustawy mogą spowodować więcej złego niż dobrego, tłumaczył Urbański.

Prof. Sławomir Witkowski apelował, by nie zapominać, że nie tylko kierowcy muszą być uważni na drodze. Swoje obowiązki w ruchu drogowym mają również piesi. – Zielone światło nie oznacza, że natychmiast trzeba wtargnąć na drogę. I nie mówię tylko o ograniczeniu zaufania, co powinno być standardem. Chodzi jeszcze o ogólne podejście do użytkowania dróg. Trzeba złagodzić i uspokoić to, w jaki sposób uczestniczymy w ruchu drogowym.

Jak zauważył Sławomir Siezieniewski, zmiana przepisów może na przejścia dla pieszych sprowadzić tłumy policjantów, którzy będą tylko czekali na wypisywanie mandatów. Nie zgadzał się z tym Daniel Stenzel. – Jestem większym optymistą w tej sprawie. Dla przykładu weźmy Sopot, w którym wprowadzono strefy ograniczenia prędkości do 30 km/h. Wcale nie słyszymy, żeby w takich miejscach stali policjanci, którzy z radarami czekają tylko, aż ktoś przekroczy prędkość. Za to wzrosło tam bezpieczeństwo. W mojej ocenie europeizacja drogowych przepisów jest dobra.

Posłuchaj audycji:

mili/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj