W wyniku nowotworu straciła nogę, 24-latka musi znaleźć pracę. „To babol systemu”

24-letniej Ewie z Osowa koło Słupska odebrano 500-złotową rentę. Urzędnicy ZUS argumentowali, że dziewczyna, która w wyniku choroby nowotworowej straciła nogę „ma jeszcze dwie zdrowe ręce i może pracować”. – Żyjemy w państwie, gdzie nie ma perspektyw zatrudnienia dla osób niepełnosprawnych, tak sytuację ocenili uczestnicy Komentarzy w Radiu Gdańsk.

Decyzję słupskiego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych komentowali goście Agnieszki Michajłow: Piotr Jacoń z TVN24, Artur Górski z magazynu Solidarność oraz Tomasz Sieliwończyk z TVP Gdańsk.

Agnieszka Michajłow zwróciła uwagę na bezduszność urzędników. Zgodził się z nią Artur Górski. – Jest pewien mechanizm i formalny język tego typu zawiadomień. Lekarz ocenił, że może iść do pracy, bo ma dwie ręce. ZUS wydał to na piśmie.

Piotr Jacoń przyznał, że chciałby, żeby ta sprawa nie budziła tylu kontrowersji. – Idealną sytuacją jest ta, w której pani bez nogi, z dwoma rękoma może swobodnie znaleźć pracę. Rozumiem, co ZUS ma na myśli mówiąc „pani powinna iść do pracy”. Dali jej pięć lat na oswojenie się z inwalidztwem, ale żyjemy w państwie, gdzie nie ma perspektyw zatrudnienia dla osób niepełnosprawnych. Odmówienie renty powinno być równoznaczne z ofertą pracy dla pani Ewy. W XXI wieku to, że ktoś nie ma nogi nie powinno wykluczać go z normalnego życia.

Podobną opinie wyraził Tomasz Sieliwończyk. – Utwierdzanie się w przekonaniu, że jeżeli ktoś jest niepełnosprawny to całe życie powinien żyć z zasiłku jest błędne. Takie osoby nie powinny być wyłączone z aktywnego życia. Nie twierdzę, że pani w ZUS, która zapewne bez empatii oznajmiła pani Ewie decyzję odebraniu renty, jest odpowiednim bodźcem, żeby ją zaktywizować. Państwo powinno jednak robić wszystko, żeby pomóc takim osobom.

Artur Górski stwierdził, że sytuacja, w jakiej znalazła się 24-letnia Ewa jest „babolem” systemu. Zgodził się z tym Piotr Jacoń. – Ta pani powinna mieć całą masę ofert pracy. System po prostu nie zafunkcjonował.

Głoś w sprawie zabrała też jedna z słuchaczek. – 500 zł powinno być dodatkiem do życia. Moja córka ma dużą wadę wzroku, jedno oko i niedowidzenie. Usłyszała to samo, co pani Ewa. Powiedziano jej, że skoro skończyła szkołę to może iść do pracy, napisała słuchaczka.

Posłuchaj całej audycji:

 

mż/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj