„Polskie kino złapało jakąś zadyszkę”,”11 minut będzie docenione”. Festiwal Filmowy podzielił komentatorów

– Nie było faworyta, było kilka dobrych filmów, mówili komentatorzy Radia Gdańsk o zakończonym 40. Festiwalu Filmowym w Gdyni. Złote Lwy otrzymała Małgorzata Szumowska za film „Body/Ciało”.

Gośćmi Agnieszki Michajłow byli Małgorzata Rakowiec z TVP Gdańsk, Ryszarda Wojciechowska z Dziennika Bałtyckiego oraz medioznawca Damian Muszyński.

W zeszłym roku dziennikarze, widownia oraz jurorzy byli zgodni, co do laureata Złotych Lwów. Główną nagrodę otrzymał film „Bogowie” w reżyserii Łukasza Palkowskiego. Goszczący w studiu Radia Gdańsk komentatorzy zauważyli, że tegoroczny wybór nie był tak oczywisty.

– Gdybym miała podsumować cały festiwal, to powiedziałabym, że polskie kino złapało jakąś zadyszkę. Nie było żadnego filmu, który moglibyśmy określić mianem arcydzieła, ani filmu doskonałego, jakim są „Bogowie”. Było jednak kilka dobrych filmów, a to nastawia optymistycznie, mówiła Ryszarda Wojciechowska. 

Małgorzata Rakowiec nie zgodziła się z przedmówczynią. Dziennikarka z TVP Gdańsk za wybitny film uznała „11 minut”. – Produkcja Jerzego Skolimowskiego za kilka lat może być uznawana za wybitne dzieło. Reżyser zapowiadając go powiedział „życzę Wam niezłej jazdy”. To był film, który działa na wszystkie zmysły. Obraz, dźwięk i muzyka, która została nagrodzona, a do tego przepiękne zdjęcia, które można by oprawić w ramkę złożyły się na niesamowitą całość. Skolimowski dostał za ten film nagrodę specjalną, mówi się, że jest to nagroda pocieszenia.

Na mnie największe wrażenie zrobił „Intruz”

Z kolei Damian Muszyński przyznał, że „11 minut” uważa za słaby film. – Jest to produkcja z wielką pretensją, niewysublimowana. Ta pretensja przenosi się też na montaż, który został nagrodzony, moim zdaniem to nieuzasadnione. Na mnie największe wrażenie zrobił „Intruz”. Według mnie to jest film, który zasługuje na pierwszą nagrodę.

„Intruz” spodobał się też Ryszardzie Wojciechowskiej. – Według mnie ten film został wyjątkowo dopieszczony. Magnus von Horn dostał nagrodę za reżyserię oraz za scenariusz. To ciekawy film, zrobiony przez Szweda. To produkcja o poprawności, o szwedzkim wychowaniu oraz o tym, że nieumiejętność rozmawiania ze sobą prowadzi do tego, że żyje się jak w lodówce.

POSŁUCHAJ CAŁYCH KOMENTARZY W RADIU GDAŃSK:


Magda Żarek/mar/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj