Unia Europejska przydzieliła Polsce uchodźców, ale nie rozwiązała problemu

Brzydko mówiąc, tylko „odfajkowaliśmy kwotę”. Cały problem pozostaje aktualny, mówili komentatorzy w Radiu Gdańsk o ustaleniach na szczycie Unii Europejskiej. Zgodnie z nimi, do Polski trafi około 7 tysięcy uchodźców.

Gośćmi Marka Lesińskiego byli Sławomir Siezieniewski z TVP, Jan Hlebowicz z Gościa Niedzielnego i Maciej Kosycarz z agencji KFP.

We wtorek członkowie Unii Europejskiej głosowali w sprawie uchodźców. Polska, zgodnie z większością, zaakceptowała podział imigrantów do krajów członkowskich. Według ustaleń, do naszego kraju trafić ma około 5 tysięcy uchodźców. Do tej liczby trzeba dodać jeszcze 2 tysiące, na które Polska zgodziła się wcześniej. Wiele osób rozpatruje to jako rozpad Grupy Wyszehradzkiej, bo Polska zagłosowała inaczej niż Czechy, Słowacja i Węgry.

Według Sławomira Siezieniewskiego, ustalenia Unii Europejskiej nie zmienią wiele w kwestii uchodźców. – Trudno mówić o tym w kategoriach sukcesu lub porażki. Tak naprawdę nie rozwiązaliśmy żadnego problemu. Póki co, mówiąc bardzo brzydko „odfajkowaliśmy kwotę”, ale sprawa nie jest zamknięta. Co się zmieniło? Uchodźcy nie przypływają już do Włoch? Zlikwidowano grupy przemytnicze? Czy zrobiono cokolwiek, by sytuacja w Syrii się zmieniła?, pytał retorycznie.

Z Siezieniewskim nie zgadzał się Jan Hlebowicz. – Możemy mówić o porażkach i sukcesach. Wystarczy przypomnieć słowa ministra spraw zagranicznych Grzegorza Schetyny. Mówił, że system kwotowy w sprawie uchodźców jest antyeuropejski. Mimo to Polska zagłosowała za tym systemem. A była szansa wraz z Grupą Wyszehradzką pokazać, że należy liczyć się z krajami środka Europy. Zagłosowaliśmy tak, jak chciały największe mocarstwa, a nie zgodnie z własnym interesem, tłumaczył dziennikarz Gościa Niedzielnego.

Inaczej na sprawę spojrzał Maciej Kosycarz. Zauważył, że to dopiero początek sprawy uchodźców. – Przypominam, że to tylko liczba z pierwszego podziału. Uchodźców będzie coraz więcej. Problem nie leży w Europie. To konsekwencja zaniechania pewnych działań. Powinniśmy poszukać źródła problemu, które znajduje się w krajach bliskiego wschodu i w Azji.

Posłuchaj całej audycji:

Wiktor Miliszewski/marz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj