Komentatorzy: „Ile jeszcze czasu PO i PiS będą kopać się po kostkach”

W czwartkowej audycji rozmawiano o obchodach wczorajszego Święta Niepodległości, pierwszym posiedzeniu Sejmu nowej kadencji, nierozstrzygniętym konkursie na logo Polskiej Agencji Kosmicznej oraz o tym, że stanowisko Polski na nieformalnym szczycie Rady Europejskiej na Malcie reprezentować będzie premier Czech. Audycję poprowadził Marek Lesiński. Jego gośćmi byli dr Marcin Wiszowaty z Uniwersytetu Gdańskiego, prof. Sławomir Witkowski reprezentujący Akademię Sztuk Pięknych oraz Andrzej Urbański z Centrum Opieki i Aktywizacji Seniora.

POLSKA DLA POLAKÓW, POLACY DLA POLSKI”

Hasło przewodnie warszawskiej parady niepodległości wzburzyło prof. Sławomira Witkowskiego. Uznał je wręcz za ksenofobiczne. Jego krytyki nie podzielili pozostali komentatorzy, którzy zwrócili uwagę, że nareszcie, po latach przerwy Polacy znowu są dumni ze swojej ojczyzny i okazują to w różny sposób – wywieszając flagi narodowe, startując w biegach niepodległości, czy odwiedzając ważne dla historii miejsca. – Jak co roku razem z rodziną zapaliliśmy znicze pod pomnikiem Marszałka Piłsudskiego w Gdańsku. Ucieszyłem się widząc, że co roku przybywa świeczek i ludzi odwiedzających to miejsce – powiedział Andrzej Urbański. Dr Marcin Wiszowaty przypomniał, że w polskiej konstytucji naród i Polaków zdefiniowano w bardzo szeroki sposób – to wielka wspólnota historyczna, etniczna, kulturowa i polityczna.

CZESKI FILM

Odnosząc się do zbiegu terminów szczytu unijnego na Malcie i pierwszego posiedzenia Sejmu Sławomir Witkowski stwierdził, że pomysł reprezentowania Polski przez premiera Czech na tak ważnym szczycie, jest absurdem. – To brzmi jak czeski film i jest tragikomiczne. Ta sytuacja nie wygląda dobrze na arenie międzynarodowej. Jesteśmy odbierani jak szlachta, która się tłucze przy każdej okazji. Można było to załatwić na wiele innych sposobów. Andrzej Urbański starał się przekonać rozmówców, że zaistniała sytuacja nie musi być tragedią. – Może ten czeski film wyjdzie nam na dobre. Wysłanie premiera Czech pokazuje, że sytuacja w naszym kraju jest istotna. Ja nie robiłbym z tego jednak głównego tematu, bo najważniejsze jest rozwiązanie problemu imigracji. Dr Marcin Wiszowaty zwrócił uwagę na fakt, że na szczycie nie będzie także premierów Irlandii i Portugalii, a fakt reprezentowania Polski przez Czechy to godny odnotowania fakt wobec niedawnych twierdzeń o rzekomym rozpadzie Grupy Wyszehradzkiej.

PO I PIS KOPIĄ SIĘ WZAJEMNIE PO KOSTKACH

Według Profesora Witkowskiego, aktualny prezydent jako młody polityk nie udźwignął powagi sytuacji. – Możliwe też, że ma doradców zbyt agresywnych w swoich podszeptach. Mnie drażni to wzajemne kopanie się po kostkach. Nie mogę znieść, że dwie główne siły zamiast różnić się sensownie, różnią się na poziomie emocjonalnym. Wzbudzają te emocje przede wszystkim po to, żeby różnić Polaków.

POWRÓT DO DOBREJ TRADYCJI

Dr Marcin Wiszowaty przypomniał, że dzisiaj polski Sejm zbiera się na pierwsze posiedzenie w nowej kadencji. Nie zgodził się ze stereotypowym potępianiem szlachty. To szlachecka elita polityczna przełomu XVI i XVII w. uchodzi za na najdojrzalszą i najlepszą w historii Rzeczypospolitej. Stworzyła Sejm, czyli „miejsce, w którym ludzie zbierają się w ważnym celu” w przeciwieństwie do zachodnioeuropejskich parlamentów, czyli miejsc, gdzie się dużo mówi (franc. „parler” – mówić), a niekoniecznie robi. Co ciekawe, w polskiej konstytucji nie używa się słowa „parlament”. Na zakończenie dr Wiszowaty życzył polskim posłom w dniu inauguracji nowej kadencji, aby polski Sejm był bardziej sejmem niż parlamentem. Do życzeń dołączyli się pozostali goście.

Anna Moczydłowska/pp

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj