Kosycarz: „Nie zostałem poturbowany, ale uniemożliwiono mi robienie zdjęć”

W Radiu Gdańsk fotoreporter Maciej Kosycarz opowiadał o zajściu podczas manifestacji w obronie demokracji w Gdańsku. Gdy próbował zrobić zdjęcie radnej PiS, która chciała zakłócić protest, podeszło do niego dwóch mężczyzn, którzy uniemożliwili mu fotografowanie. Fotoreporter był gościem Komentarzy Radia Gdańsk. Oprócz niego, wspólnie z Agnieszką Michajłow komentowali Michał Stąporek z portalu trójmiasto.pl i Sławomir Siezieniewski z TVP.

POWSTRZYMANY FOTOREPORTER

Podczas marszu w obronie demokracji w Gdańsku Maciejowi Kosycarzowi uniemożliwiono robienie zdjęć. – Mniejsza grupa ludzi miała odrębne zdanie. Sfotografowałem to wydarzenie, bo było faktem medialnym. W momencie, gdy robiłem zdjęcia, poczułem rękę jednego z dwóch mężczyzn na swoim obiektywie. Wyraźnie zachowywał się dosyć agresywnie w stosunku np. do Henryki Krzywonos-Strycharskiej. Od tamtej pory nie mogłem robić zdjęć, relacjonował gość Radia Gdańsk.

 

//

Przeżyłem dzisiaj powrót do przeszłości. 22 lata temu podczas robienia zdjęć na manifestacji na ul. Piwnej zostałem po…

Posted by Maciej Kosycarz on 13 grudnia 2015

Maciej Kosycarz napisał o zajściu na swoim Facebooku.

– Od razu zaznaczam, że nie byłem w żaden sposób poturbowany, to po prostu był gest – dodał Maciej Kosycarz. – Gdyby nie to, że zaraz za mną była ochrona marszu, może skończyłoby się to gorzej.

AGRESJI POCZĄTEK CZY CIĄG DALSZY?

Według fotoreportera zajście nie wróży dobrze na przyszłość. – To jest problem. Od PRL-u walczyliśmy o to, by media były symbolem wolności. Teraz, gdy dziennikarze stają się wrogami, to znaczy, że dzieje się coś nie tak. Nie może być tak, że gdy ktoś jest w prac,  jest atakowany i uniemożliwia się mu prace. To może być dopiero początek – mówił Kosycarz.

– To nie jest początek – podkreślił Michał Stąporek. – Pierwszy taki przypadek zdarzył się trzy lata temu podczas Marszu Niepodległości w Warszawie. Wtedy został spalony wóz transmisyjny TVN. To był chyba pierwszy taki przejaw agresji wobec mediów.

SZARPANY DZIENNIKARZ TVP

Agnieszka Michajłow porównała to do zajścia sprzed pałacu prezydenckiego. Tam kilka dni temu szarpany był dziennikarz TVP Info.

– Nie wiadomo dlaczego tak się stało, bo obiektywnie relacjonował wszystko, co się dzieje – mówił Sławomir Siezieniewski. – To nowy chłopak, który jest w TVP od niedawna. Ludzie wyrywali mu słuchawkę z ucha, popychali go, nawet jedna starsza pani okładała go krzyżem.

Posłuchaj audycji:

Agnieszka Michajłow/Wiktor Miliszewski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj