– Wszyscy wiemy, jak ważną dzielnicą dla rozwoju gdańska powinno być Młode Miasto. Liczyliśmy, że jednym w wyróżników jej będzie wysokiej jakości architektura – mówił w Komentarzach Mikołaj Chrzan.
Oprócz dziennikarza Gazety Wyborczej Trójmiasto gośćmi Marka Lesińskiego byli także Andrzej Urbański z Centrum Opieki i Aktywizacji Seniora oraz Sławomir Witkowski z Akademii Sztuk Pięknych.
Rozmawiali o liście otwartym do Leszka Czarneckieo, Przewodniczącego Rady Nadzorczej LC Corp, dewelopera budującego Bastion Wałowa. Jego sygnatariuszami są między innymi Mikołaj Chrzan, Sławomir Witkowski, a także prezes Radia Gdańsk Lech Parell.
WIZYTÓWKA GDAŃSKA
Zdaniem dziennikarza Gazety Wyborczej Trójmiasto nowa dzielnica miała być wizytówką Gdańska, ale projekt pozostawia wiele do życzenia. – Nie chodzi o to, że wieżowce są złe, tylko o jakość projektu. Kiedy rozmawiamy z urzędnikami czy architektami to większość z nich uważa, że w tej bryle nie ma czegoś szczególnego, czegoś, co powinno wyróżniać takie miejsca. Budynek od strony Wałowej nawiązuje do klimatu. Natomiast same wieżowce to lata 70. – mówił Mikołaj Chrzan.
Podobne zdanie ma Sławomir Witkowski. – To prawda, podpisałem się pod tym listem. Dla mnie Młode Miasto jest takim wyzwaniem. Kiedy rodził się taki plan, oczyma wyobraźni widziałem cudeńko architektoniczne. Deweloperzy inwestują punktowo bez widzenia całości – tłumaczył.
– Mam żal i pretensje do władz miasta, że miejscowe plany zagospodarowania są tylko formalną zgodą na powstanie czegoś na tym terenie. Ale problemem jest to, jak te projekty wpisują się w architekturę miasta. Miasto to nie są prywatne kawałeczki ziemi, to organizm otwarty, do którego dostęp powinien mieć każdy – dodał Sławomir Witkowski.
ZYSK A ESTETYKA
Andrzej Urbański zwrócił uwagę na to, że w Gdańsku jest wiele wieżowców. – Trzeba przyjrzeć się wysokościowcom we Wrzeszczu, które nie przyciągają klientów. To jest kwestia pewnej racjonalizacji między zyskiem a estetyką. Ale jak przyglądam się tym powstającym wieżowcom mieszkalnym to one nie są estetyczne, ani na Przymorzu ani we Wrzeszczu. Myślenie o przyszłości powinno iść jednak w kierunku rozmowy cywilizacji XXI wieku, a nie XIX – dodał.
OSTATNIA DESKA RATUNKU
Mikołaj Chrzan dodał, że list to ostatnia deska ratunku. – Z deklaracji miasta wynikało, że niewiele da się w tej kwestii zrobić. Uznaliśmy, że trzeba podjąć jakaś próbę. Zebraliśmy grupę ludzi, którzy chcieli to zmienić i zwróciliśmy się do osoby publicznej, Leszka Czarneckiego, Powiedzieliśmy mu o młodym mieście i zobaczymy, co będzie dalej – wyjaśniał.
Jak mówił, wiele zależy od pierwszego obiektu. – Na Młode Miasto czekamy wiele lat. To pierwsza tego typu inwestycja. Ważne, żebyśmy od początku nie zaczęli równać w dół. Jeśli spojrzymy na wieżowce, które powstały w PRL, to one mają ciekawsze bryły niż te, które mają powstać na młodym mieście.
Posłuchaj całej audycji:
Maria Anuszkiewicz