Mikołaj Chrzan w Komentarzach: „Nie oceniajmy osiągnięć Polski przez pryzmat agentury Bolka. Zobaczmy, dokąd doszliśmy”

Czy teczka Lecha Wałęsy zmieni jego rolę w budowaniu wolnej Polski? Zastanawiali się nad tym komentatorzy Radia Gdańsk. – Lech Wałęsa pozostaje liderem Solidarności. Porozumienia sierpniowe to dowód zwycięstwa robotników. Zobaczmy, dokąd doszliśmy. To jest Polska, którą widzimy – mówił Mikołaj Chrzan.
Komentarze w Radiu Gdańsk prowadził Wojciech Suleciński. Jego gośćmi byli Małgorzata Rakowiec z TVP3 Gdańsk, Mikołaj Chrzan z Gazety Wyborczej Trójmiasto oraz dr Karol Nawrocki, historyk z IPN. – Generał Kiszczak sugerował kiedyś, że ma takie dokumenty. Nie powinniśmy być więc zdziwieni. Zastanawiałam się tylko, czy nie zostały one zniszczone – mówiła Małgorzata Rakowiec.

TO JEST POLSKA

Zdaniem Mikołaja Chrzana, polską historię najnowszą przedstawia się teraz przez pryzmat tego, co poszło źle. – Teraz mówi się, że wszystko było sterowane, a przywódca Wałęsa był agentem. Nadal uważam, że pozostaje liderem Solidarności. Porozumienia sierpniowe są dowodem zwycięstwa robotników ze stoczni. Takie są fakty. Zobaczmy, dokąd doszliśmy. To jest Polska, którą widzimy – przekonywał dziennikarz.

TO NIE KONIEC

– Takie szafy istnieją we wszystkich województwach. Jesteśmy na początku drogi ujawniania takich strasznych faktów – komentował dr Karol Nawrocki.

– Teczki będą odsłaniane. Jestem zaskoczony przebiegiem tej sprawy. Teraz tylko ciekawi mnie, co zrobi wdowa po generale Kiszczaku – dodał Mikołaj Chrzan.

LICZĄ SIĘ EMOCJE

Małgorzata Rakowiec powiedziała, że Lech Wałęsa opiera się głównie na emocjonalnych argumentach, zamiast korzystać z faktów i twardych dowodów. – Były prezydent zapowiada, że w sądzie będzie udowadniał swoją rację. Wcześniej też miał mieć proces w związku z książką Cenckiewicza. Nie doszło do niego. Teraz retoryka jest bardzo emocjonalna. Nie mówimy o faktach. Wszyscy zastanawiają się tylko nad tym, jak można mówić coś złego o tak ważnej osobie, a nie o tym czy Wałęsa rzeczywiście był agentem.

SZYBKIE TEMPO

– Pamiętajmy, mimo wszystko, że były udokumentowano przypadki fałszowania dokumentów związanych z Lechem Wałęsą. Dziwię się temu, że parę godzin mija od tego, że archiwista może określić czy coś jest prawdziwe czy nie. Tempo jest dla mnie zaskakujące – skomentował Mikołaj Chrzan.

– Próby sfałszowania agenturalnej współpracy Wałęsy mówią o przedłużeniu współpracy. To już jest dowód. Ponadto, jest teczka personalna i teczka pracy. Po trzecie, podróbki były na tyle zepsute, że zostały zniszczone po analizach – dodał dr Karol Nawrocki.

WAŁĘSA BYŁ WSPÓŁPRACOWNIKIEM

Historyk z IPN podkreślił, że nie ma wątpliwości, że Lech Wałęsa był tajnym współpracownikiem. – Zarejestrowany jest do 1976 roku. Nie wiem, co jest w dokumentach wyniesionych z domu Kiszczaka. Świadomość, że w domu MSW są dokumenty o prezydencie RP jednak robią wrażenie.

Posłuchaj audycji:

Anna Michałowska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj