4 tys. na niepełnosprawne dziecko? „Pytanie, ile w obecnej sytuacji ekonomicznej Polski możemy zrobić”

– Trzeba podkreślać nie gotówkowy, a systemowy charakter programu – tak o rządowym programie „Za życiem” mówią goście Komentarzy Radia Gdańsk. Dziennikarze wskazują, że program to nie tylko jednorazowa wypłata 4 tysięcy złotych, ale też opieka asystenta rodziny czy dostęp do lekarzy bez kolejek.

Proponowany przez PiS program „Za życiem” obejmuje pomoc dla matek, które zdecydują się na urodzenie niepełnosprawnego dziecka. Każda kobieta miałaby jednorazowo dostać 4 tysiące złotych.

TO SYGNAŁ: PIS CHCE POMAGAĆ

Roman Daszczyński z portalu Gdańsk.pl twierdził, że projekt ustawy to reakcja PiS na dyskusję wokół ustawy antyaborcyjnej. Jego zdaniem, nowa propozycja nie ma na celu zmuszania kobiet do donoszenia zagrożonej ciąży. – To dla kobiet tylko sygnał: chcemy wam pomagać – komentował. Dodał, że problemem może być finansowanie programu. – To nosi znamiona wielkiej improwizacji. Nie widzę na razie systemowych rozwiązań. Świadczą o tym wypowiedzi polityków PiS, którzy nie podają konkretów. Cały projekt ma związek z zaostrzeniem prawa aborcyjnego. PiS po to majstruje przy tej ustawie, by ją zaostrzyć.

Jako przykład państwa, które prowadzi wzorcowe programy socjalne dla osób niepełnosprawnych podał Norwegię. – To ideał, ale to przecież bardzo bogate państwo. Pytanie, ile w obecnej sytuacji ekonomicznej Polski możemy zrobić – zauważył Daszczyński.

POMOC ASYSTENTA, LEKARZE BEZ KOLEJEK

O tym, że propozycja PiS to nie tylko 4 tysiące złotych przy urodzeniu chorego dziecka przypomniał Jacek Rybicki, działacz związkowy i publicysta. – Do dyspozycji takich rodzin miałby być tzw. asystent rodzinny, ustanowiony parę lat temu inną ustawą. Poza tym świadczenia zdrowotne dostępne poza kolejnością. Te rodziny byłyby też objęte finansowaniem sprzętu medycznego.

Na możliwość przebywania osoby chorej przez dwa tygodnie w roku w specjalistycznym ośrodku opiekuńczym uwagę zwrócił Roman Daszczyński.

PIS POSTARAŁ SIĘ O NEGATYWNY PR

Jan Błaszkowski zwrócił uwagę na społeczne nastroje panujące wokół projektu nowej ustawy. Według dziennikarza Faktów TVN, PiS „bardzo postarał się, by zgromadzić wielu przeciwników.” – Podstawowym błędem było to, że rząd eksponował jednorazowy dodatek o wysokości 4 tys. zł za urodzenie trwale niepełnosprawnego dziecka. Podawanie tego jako głównego elementu było błędem. Organizatorki czarnego protestu już nazwały ten zasiłek „trumienkowym” – mówił. – Opozycja z kolei uważa, że ludzi traktuje się jak głupków, dając im na starcie jakiś ochłap.

Postawę opozycji krytycznie ocenił z kolei Jacek Rybicki. – Nie możemy lekceważyć tych czterech tysięcy. Ci, którzy z nich sobie kpią, nie tak dawno wprowadzali becikowe w wysokości tysiąca złotych. Ale oczywiście, te cztery tysiące to pomoc niewystarczająca.

NIE CHODZI O PIENIĄDZE

– Trzeba podkreślać nie gotówkowy, a systemowy charakter programu – podsumował Jan Błaszkowski. – Zauważmy, że gdyby matka opiekowała się 24h/dobę niepełnosprawnym dzieckiem dostawałaby 1400 zł, a gdyby umieściła to samo dziecko w Domu Pomocy Społecznej to państwo dałoby na nie kilka tysięcy. To skala absurdu w Polsce.

Posłuchaj audycji:

Dominika Raszkiewicz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj