Wampir z Bytowa na wolności. „Wolałbym, żeby nasz system penitencjarny był taki jak w Norwegii”

Wampir z Bytowa na wolności. Będzie nadal zagrożeniem dla społeczeństwa? – to pytanie zadał uczestnikom Komentarzy w Radiu Gdańsk prowadzący – Jacek Naliwajek. Leszek P. w latach 90. został skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo kobiety. Podejrzewano, że mężczyzna ma na koncie inne morderstwa, ale udowodniono mu tylko jedno. Zanim zabójca rozpoczął odbywanie kary za morderstwo, w więzieniu spędził 2 lata za gwałt. Zgodnie z przepisami, sąd wydał wyrok łączny, który automatycznie skrócił karę 25 lat więzienia o 2 lata. Wampir z Bytowa ma wyjść na wolność 11 grudnia tego roku.

O tej sprawie dyskutowali goście Komentarzy w Radiu Gdańsk: Andrzej Skiba (Instytut Debaty Publicznej), Jan Hlebowicz (Gość Niedzielny) i Maciej Sandecki (Gazeta Wyborcza Trójmiasto).

USTAWA O BESTIACH

– Są istotne dwie wartości: bezpieczeństwo społeczeństwa i prawo jednostki – mówi Andrzej Skiba z Instytutu Debaty Publicznej. – To, w jakim kierunku pójdziemy, będzie decyzją niezawisłego sądu. Nie powiem czy trzeba go zamknąć, czy zostawić na wolności, bo to wymaga skrupulatnej analizy. Z tego, co się orientuję, eksperci twierdzą, że można mieć poważne wątpliwości czy jego przebywanie na wolności będzie bezpieczne.

W 2013 roku Sejm przyjął tzw. ustawę o bestiach, zezwalającą na izolowanie przestępców, którzy po zakończeniu kary więzienia nadal są niebezpieczni dla społeczeństwa. – Przy obrzydliwych przestępstwach zawsze są silne emocje, ale jest jedna zasada w prawie, że przy karaniu nie powinniśmy kierować się gniewem, powinniśmy stosować się do przepisów prawa. Mam nadzieję, że sąd dokładnie zbada sprawę i wybierze rozwiązanie korzystne dla społeczeństwa, ale z uwzględnieniem jednostki, która nadal pozostaje częścią społeczeństwa – komentuje Skiba.

„TERAPIA NIE PRZYNIESIE SKUTKÓW”

Wielu ekspertów wypowiadających się na temat sprawy Leszka P. podkreśla, że wciąż może on stwarzać zagrożenie dla otoczenia. – Nie znalazłem ani jednej wypowiedzi lekarza psychiatry, która świadczyłaby o tym, że jego terapia przyniosła jakikolwiek efekt – mówi Jan Hlebowicz z Gościa Niedzielnego. – Sięgnąłem do książki „Bestie. Studium zła” Małgorzaty Omilianowicz, w której przytacza, że P. ma uszkodzony płat mózgowy odpowiedzialny za empatię i wrażliwość. Tutaj żadna terapia nie przyniesie skutków.

Hlebowicz dodał, że archiwum X pomorskiej wojewódzkiej komendy policji wróciło do badanych wcześniej spraw Leszka P., żeby sprawdzić, czy można znaleźć nowe dowody. – Analizując pracę tej komórki policji widać, że dochodzi tam do sukcesów. Warto brać pod uwagę pracę policji.

NASTAWIENIE NA RESOCJALIZACJĘ

 – Mało wiemy o tym, jaki efekt przyniosła resocjalizacja tego osobnika, czy w ogóle jakaś była – zwraca uwagę Maciej Sandecki. – Chciałbym się zapoznać z rzetelnym badaniem specjalistów. Sprawa nie jest jednoznaczna. Przypomnę o innej zasadzie prawa: nie można karać dwa razy za to samo, a umieszczenie go w ośrodku dla bestii w Gostyninie byłoby podwójnym karaniem za to, za co już został ukarany. Jednak nasze prawo w stosunku do prawa np. w Skandynawii jest bardzo restrykcyjne. Wolałbym, aby nasz system penitencjarny był podobnie jak w Norwegii nastawiony na resocjalizację. Powinniśmy bardziej przykładać uwagę do tego, aby temu człowiekowi ułatwić spotkanie ze społeczeństwem po wyjściu na wolność – komentuje dziennikarz Gazety Wyborczej Trójmiasto.

mro
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj