Kluby otwarte do rana, ale wstęp od 21. roku życia? „Ograniczanie praw nic nie da”

Co zrobić, żeby w Sopocie było bezpieczniej? Do pomysłu o skróceniu czasu działalności lokali doszedł kolejny – wstęp do klubów tylko dla osób od 21. roku życia. Gośćmi Tomasza Olszewskiego byli Mieczysław Abramowicz, pisarz i historyk, Jan Hlebowicz, Gość Niedzielny, Maciej Kosycarz, Agencja KFP i Małgorzata Tarasiewicz – „Mieszkańcy dla Sopotu”.

W poniedziałek w Sopocie odbyło się spotkanie przedstawicieli władz, służb i właścicieli lokali gastronomicznych. Tematem rozmów miało być bezpieczeństwo w mieście. Małgorzata Tarasiewicz w Komentarzach Radia Gdańsk podkreślała, że wstępu na nie nie mieli nie tylko przedstawiciele mediów, ale także mieszkańcy.

– Mówię o tym z przykrością. Powinny być tam przynajmniej przedstawiciele mieszkańców Sopotu. My nie byliśmy zaproszeni. Mówimy o ograniczeniu wieku osób wchodzących do klubu. A przecież nożownik, który zabił człowieka, miał 27 lat – dodała.

RÓG STRAGANIARSKIEJ I LAWENDOWEJ

Jako pozytywny przykład klubowego zagłębia, Maciej Kosycarz podał róg ulicy Straganiarskiej i Lawendowej w Gdańsku – Od 2-3 lat codziennie do godzin rannych działają tu lokale pełne młodych ludzi. Jak przechodzę obok i widzę, jak młodzi rozmawiają i bawią się, przypomina mi się Hiszpania. Nic złego się nie dzieje. Komisja do spraw bezpieczeństwa w Sopocie powinna tu zajrzeć – radził fotoreporter.

– Pomysł komendanta sopockiej policji, żeby szybciej zamykać lokale przyniósł jeden dobry efekt: wywołał dyskusję – zauważył Jan Hlebowicz.

– Nie podoba mi się ten pomysł. To ograniczenie praw grupy ludzi: od 18. do 21. roku życia. Oni mogą być w klubach o dowolnej godzinie i odbieranie tego prawa nic nie zmieni. Za chwilę ktoś powie, że do klubu można iść od 23. czy 30. roku życia – dodaje Mieczysław Abramowicz.

mich
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj