Komentatorzy o ponownym wyborze Donalda Tuska na szefa RE: „Nic istotnego dla Polski” i „Fiasko polityki zagranicznej rządu”

Donald Tusk został ponownie wybrany na szefa Rady Europejskiej. Polski rząd był jedynym, który nie poparł obecnego przewodniczącego RE i wystawił kontrkandydata w postaci Jacka Saryusz-Wolskiego. Polskiej dyplomacji nie udało się przekonać nikogo do tej kandydatury. Sprawę w Radiu Gdańsk komentowali Jan Błaszkowski (Fakty TVN), Roman Daszczyński (Gdańsk.pl) i Jacek Rybicki (publicysta i działacz związkowy). – Co się wczoraj wydarzyło w Brukseli? – pytała prowadząca Komentarze Agnieszka Michajłow.

– Nic istotnego dla Polski – odpowiedział Jan Błaszkowski. – Przedłużono kadencję Donaldowi Tuskowi, który raz na kilka miesięcy przewodniczy Radzie Europejskiej, na którą przyjeżdżają szefowie państw członkowskich. I tyle. Przepraszam, że nie dostosowuję się poziomem emocji swojej wypowiedzi do tego chóru dziennikarzy i polityków, który słyszymy w ostatnich dniach, ale bez względu na temperaturę sporu, będę twierdzić, że rola przewodniczącego Rady Europejskiej jest niewielka. Wybierano człowieka, którego kompetencje są bardzo nieduże i 2,5 roku kadencji Donalda Tuska umocniło mnie w tym przekonaniu, bo nie zrobił nic takiego, by pokazać, że jest „prezydentem Europy” – mówił dziennikarz Faktów TVN.

TUSK WSPARŁ PROTEST PRZECIWKO RZĄDOWI

W podobnym tonie wypowiadał się Jacek Rybicki. Zdaniem publicysty również ostatnie dni potwierdziły niewielką rolę Donalda Tuska w polityce unijnej. – Byliśmy świadkami spotkania przywódców Niemiec, Francji, Włoch i Hiszpanii, jakoś bez udziału „prezydenta Europy”, i po tym spotkaniu dowiedzieliśmy się, że opowiadają się za Europą dwóch prędkości – mówił Jacek Rybicki.

Jego zdaniem Prawo i Sprawiedliwość miało problem z tym jak zachować się wobec końca kadencji Donalda Tuska. – Myślę, że cienką linię Tusk przekroczył 17 grudnia, gdy wsparł protest przeciwko rządowi. Nie wyobrażam sobie, żeby po takiej deklaracji wspierającej chęć obalenia rządu, ten rząd miał inne wyjście niż nieudzielenie wsparcia. Rząd mógł w sposób milczący nie udzielić poparcia lub zdecydować się na manifestację polityczną, którą w końcu wybrał, czyli wystawienie kandydata z obozu PO, w jakiejś mierze neutralnego.

„DONALD TUSK DĄŻY DO JEDNOŚCI UNII”

Roman Daszczyński nie zgadzał się z pozostałymi komentatorami. Jego zdaniem sprawa ponownego wyboru Donalda Tuska to przykład złej polityki zagranicznej rządu. – Zastanawiam się po co ta dziwna manifestacja premier Szydło w  Brukseli. Głosowała samotnie przeciwko polskiemu kandydatowi, przeciwko solidarnemu poparciu dla Donalda Tuska, które okazała reszta reprezentantów w Unii Europejskiej – mówił dziennikarz.

– Jeśli to jest nieważne, to dlaczego zabiera głos tak ważna postać jak Jarosław Kaczyński? Mówi, że to zła kandydatura i że Donald Tusk nie ma prawa występować z biało-czerwoną flagą. Gdyby Donald Tusk powiedział tak o kimkolwiek w Polsce byłbym oburzony – mówił Roman Daszczyński. Jego zdaniem funkcja Donalda Tuska jest istotna, ponieważ Unia Europejska w ten sposób może zamanifestować, że „przedstawiciel z Europy Środkowo-Wschodniej może kierować pracami Rady Europejskiej”. – Nawet jeśli nie reprezentuje Polski ma on dążyć do jedności w Unii Europejskiej i Donald Tusk znakomicie wywiązuje się z tej roli, co znalazło potwierdzenie w głosach dwudziestu siedmiu państw. Zobaczyliśmy fiasko polityki zagranicznej rządu PiS.

mro
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj