Imigranci w Polsce? Błaszkowski: Zdecyduje rząd, reszta to działania „pod publikę”

Pomorscy działacze PiS w Gdyni, Sopocie i Gdańsku złożyli projekt rezolucji, wspierającej rząd w kwestii nieprzyjmowania imigrantów. Czy takie działania na szczeblu lokalnym mają sens i realny wpływ na decyzje w tej kwestii? O tym rozmawiali goście Komentarzy Radia Gdańsk. Agnieszka Michajłow rozmawiała z Janem Błaszkowskim z Faktów TVN, Romanem Daszczyńskim z Gdansk.pl oraz związkowcem Jackiem Rybickim.

– To pokłosie sondaży opinii publicznej, z których wynika, że 75 proc. Polaków boi się uchodźców jako potencjalnych terrorystów. Niektórzy politycy w Polsce bardzo chętnie i umiejętnie podsycają te lęki, stąd między innymi taka akcja jak ta – tłumaczył Roman Daszczyński.

Jacek Rybicki zastanawiał się nad środkami dyscyplinującymi, które miałyby zatrzymać imigrantów w Polsce w momencie, w którym nie będą chcieli w niej zostać. – Karta Praw Podstawowych mówi, że każdy obywatel Unii ma prawo do swobodnego przemieszczania się i przebywania na terenie praw członkowskich, w związku z tym, należałoby zapytać, jak Komisja Europejska chce zmusić emigrantów, żeby zostali w Polsce – mówił.

– O tym czy przyjmiemy emigrantów, czy nie, zadecyduje nie prezydent Gdańska, nie prezydent Sopotu czy jakiegokolwiek innego miasta lub gminy w Polsce, tylko rząd, więc wszelkie działania samorządów, określane jako przygotowujące do przyjęcia imigrantów lub same deklaracje ich przyjęcia są politycznymi działaniami „pod publikę” – zaznaczał Jan Błaszkowski.

mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj