„Złudne poczucie bezpieczeństwa”. Czyli rowerzysta w mieście

„Bezpieczeństwo i poczucie bezpieczeństwa do dwie różne sprawy”. Jak ułatwić poruszanie się po mieście, żeby bezpieczni byli wszyscy, rowerzyści, piesi ale i kierowcy.

Gośćmi Tomasza Olszewskiego w audycji Komentarze Radia Gdańsk byli: Katarzyna Data-Złoch, Miasto Wspólne – Gdynia, Michał Sielski, Trójmiasto.pl, Małgorzata Tarasiewicz, Mieszkańcy Dla Sopotu oraz Maciej Kosycarz, Agencja KFP.

Coś, co wydawało się niemożliwe stało się możliwe. Chodzi o utworzenie ciągu pieszo-rowerowego wzdłuż ul. Chabrowej na Pustkach Cisowskich w Gdyni. – To był moment, w którym zmieniły się przepisy i uniemożliwiono dorosłym rowerzystom poruszania się po chodnikach. Udało się jednak wypracować rozwiązanie. Od ubiegłego tygodnia wzdłuż ul. Chabrowej na chodniku dopuszczony jest również ruch rowerowy – mówiła Katarzyna Data-Złoch.

– Problemem są przepisy. Rowerzysta do 10 roku życia może jechać po chodniku, ale już 11-latek traktowany jest jako dorosły i takiego prawa nie ma – zauważył Michał Sielski. – Ta granica powinna być podniesiona. Powinno być tak, że dopiero w momencie ukończenia 18-roku życia ten rowerzysta powinien być traktowany jak dorosły, nie wcześniej. Nakazujemy 12-13-latkom jeździć po jezdni, kiedy oni mogą nie mieć pojęcia o przepisach ruchu drogowego. Mamy tutaj bezpieczeństwo i poczucie bezpieczeństwa. To są całkowicie dwie różne sprawy. Czasem na chodniku, czy drodze rowerowej bywa złudne poczucie bezpieczeństwa – mówił Sielski.

KŁADKA CZY WIADUKT

Jednym z rozwiązań komunikacyjnych dla pieszych i rowerzystów w Gdyni ma być kładka nad torami w dzielnicy Karwiny. 
Jednak na początku mowa była o kładce pieszo-rowerowej za ok. 3 mln złotych. Teraz mówi się o wiadukcie za blisko 16 mln złotych.

Maciej Kosycarz uważa, że ten opór mieszkańców w związku z budową „wiaduktu” kłóci się to z koncepcją tworzenia w miastach bajpasów. – Chodzi o to, żeby powstawały alternatywne drogi komunikacyjne. Jestem po stronie tych mieszkańców, bo takie rozwiązania jak wiadukt spowodują, że w miejscach, w których spokojnie się mieszka zacznie się duży ruch – zauważa Maciej Kosycarz.

– Być może jest tak, że władze czekają na pretekst, żeby wydawać pieniądze i dać je zarabiać firmom – mówiła Małgorzata Tarasiewicz.

 

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj