Robert Biedroń zdecydował, że nie będzie kandydował na prezydenta Słupska, jednocześnie weźmie udział w wyborach na radnego tego miasta. Zapowiedział również, że zakłada nową formację. Na razie jednak nie wiemy, jaką ani z kim. Gośćmi Jacka Naliwajka w audycji Komentarze w Radiu Gdańsk byli Jan Błaszkowski, Fakty TVN oraz Piotr Semka, tygodnik Do Rzeczy.
Robert Biedroń zapowiada stworzenie nowego projektu, ale szczegółów dowiemy się za kilka miesięcy. Barbara Nowacka z Inicjatywy Polskiej będzie tworzyła wspólny front z Platforma Obywatelską i Nowoczesną.
– Trzy lata temu bardzo wielu polityków mówiło, że PO nie może powtórzyć błędu z 2015 roku i właśnie w wyborach samorządowych powinna stworzyć wspólną platformę. Wymieniano różne osoby, które miałby by być liderami. Mówiono o Barbarze Nowackiej i m.in. Robercie Biedroniu. Jednak o nim mówiono w kontekście podwójnym tzn. bardzo wyrazistego kandydata w wyborach warszawskich, a jednocześnie „integratora”. Tak się jednak nie stało. Barbara Nowacka wiecznie się dobrze zapowiadała, aż przyjęła ofertę od Schetyny, a Robert Biedroń zwlekał bardzo długo i teraz wyskakuje z ofertą. Możliwości są dwie: albo Biedroń ma jakiś ukryty plan, albo jest politykiem dosyć naiwnym – mówił Semka.
– W Platformie Obywatelskiej w gabinecie Grzegorza Schetyny strzelają teraz korki od szampana – komentował Jan Błaszkowski. – W myśl zasady „Twój największy wróg jest nie najdalej, tylko najbliżej”. To nie Prawo i Sprawiedliwość, tylko Lewica jest największych problemem i przeciwnikiem Platformy Obywatelskiej. Tam jest wyborca, które PO może zdobyć. Przyciąga się kanapową partyjkę pani Nowackiej i osłabia środowiska lewicowe. A jeśli chodzi o Biedronia to samo jego istnienie powoduje, że szanse na integracje lewicy w jeden blok maleją, ponieważ Biedroń deklaruje, że nie ma zamiaru w wyrobach iść z kimś tylko budować coś swojego – mówił Błaszkowski.
