Komentatorzy o „nadzwyczajnej kaście”: użycie tego terminu świadczy o dużym poczuciu bezkarności

Co oznaczają słowa „nadzwyczajna kasta”? Słów tych po raz pierwszy użyła sędzia Irena Kamińska podczas Kongresu Sędziów Polskich. Ten termin przyległ do pewnej grupy sędziów, która czuje się wyjątkowa. Jak to rozumieć?

Gośćmi Piotra Kubiaka w Komentarzach Radia Gdańsk byli Michał Ossowski – redaktor naczelny Tygodnika Solidarność i Andrzej Ługin z portalu Gdańsk Strefa Prestiżu.

– Jeśli odnosimy się do znaczenia terminu „nadzwyczajna kasta”, mamy na myśli jakąś grupę ludzi, która cieszy się nadzwyczajnymi przywilejami, innymi niż reszta społeczeństwa. Rzeczywiście, można przyjąć, że sędziowie są w pewnym sensie nadzwyczajną grupą ludzi – spoczywają na nich nadzwyczajne obowiązki – troska o prawo, społeczeństwo. Natomiast użycie stwierdzenia „nadzwyczajna kasta”, przynajmniej w rozumieniu niektórych sędziów, świadczy o dużym poczuciu bezkarności – mówił Michał Ossowski.

– Słowa sędzi Kamińskiej są dalej aktualne. Nasze społeczeństwo nie jest podzielone na kasty, a te organizacje, które są długo przy władzy, same wytworzyły sobie taką kastę i zawsze w jakiś sposób znajdują usprawiedliwienie. Według mnie zwykły człowiek nie rozumie, o co chodzi, a chciałby bardzo szybkiego orzekania spraw – dodał Andrzej Ługin.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj