Komentatorzy o filmie Sylwestra Latkowskiego: „To akt oskarżenia wobec trójmiejskiej prokuratury, samorządów oraz mediów”

W środę wieczorem Telewizja Polska wyemitowała film Sylwestra Latkowskiego „Nic się nie stało”, w którym opisano kulisy działania Krystiana W., ps. Krystek, określanego przez media „łowcą nastolatek”, a także sopockiej Zatoki Sztuki, lokalu, w którym bywali celebryci, gdzie dochodzić miało do molestowania młodych dziewczyn. Po filmie zawrzało. Znane osoby, których wątki pojawiły się w filmie, zapowiedziały procesy przeciwko jego twórcy oraz TVP. Z kolei Ministerstwo Sprawiedliwości deklaruje, że powstanie specjalny zespół śledczy do wyjaśnienia wątpliwości pokazanych w dokumencie.

O najnowszej produkcji Sylwestra Latkowskiego na naszej antenie dyskutowali: Artur Ceyrowski z tygodnika „Sieci” i portalu wpolityce.pl oraz Jędrzej Włodarczyk, działacz Lewicy i Lepszego Gdańska. Czwartkowe Komentarze Radia Gdańsk prowadziła Olga Zielińska.

Jako pierwszy głos zabrał Artur Ceyrowski. – Ten film to bomba wrzucona w środowisko trójmiejskie. Film jest ogromnym aktem oskarżenia. Zacznę od najświeższej sytuacji, dosłownie sprzed pół godziny. Autor filmu, Sylwester Latkowski, miał być gościem Radia Zet, ale niestety rozmowa nie doszła do skutku. Oficjalnie dlatego, że wystąpiły problemy techniczne przy połączeniu. Jednak Sylwester Latkowski napisał, że zdejmowanie go z anteny pod takim pretekstem, to cenzura – mówił dziennikarz.

– Bardzo dobrze, że takie filmy powstają. To jest właśnie rola dziennikarza, dokumentalisty – odpowiadał Jędrzej Włodarczyk. – Ta sprawa była głośna i przykra dla prokuratury, ale także trójmiejskiego establishmentu. To jest jasne. Jasne jest też to, że pedofile, przestępcy seksualni istnieją we wszystkich środowiskach – zaznaczał działacz Lewicy.

Pozew przeciwko TVP i Sylwestrowi Latkowskiemu zapowiedział już dziennikarz Kuba Wojewódzki. Z kolei były piłkarz Radosław Majdan zażądał sprostowania. Do tych informacji odniósł się Artur Ceyrowski. – Z pewnością w końcu pojawią się pozwy – podkreślił.

Dziennikarz dodawał, że wątki poruszone w filmie to duży problem dla trójmiejskiej społeczności. – Nawet jeżeli to nie jest bomba rzucona tylko na Trójmiasto, to jednak to jest specyfika tego miejsca, naszej „małej Sycylii”. Ten film to jest kolejny element ogromnego aktu oskarżenia wobec trójmiejskiej prokuratury, a także trójmiejskich samorządów oraz – niestety – wobec lokalnych mediów. Nie ma żadnego przypadku w tym, że niektórzy medialni decydenci badają sprawy tak, aby w żaden sposób ich nie rozwiązać, w żaden sposób ich nie wyjaśnić, tylko pokazywać wygodne dla niektórych osób elementy. Tu wystarczy przypomnieć sprawę Amber Gold – komentował Artur Ceyrowski.

Jędrzej Włodarczyk odniósł się do sprawy pedofilii w innych środowiskach. – Ja w ostatnim roku współpracowałem przy projekcie ustawy Komisji Prawdy i Zadośćuczynienia, która z kolei ma badać kwestię pedofilii w Kościele, która również jest ogromnym problemem. Oczywiście to jest pewien proceder, że ludzie ukrywają ten fakt. Są dość szokujące przypadki, gdzie ludzie wiedzą o sprawcy, ale jest autorytetem, więc przymykają oczy – mówił działacz Lewicy.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj