Komentatorzy o pieszych pielgrzymkach do Częstochowy: „czas wyłączenia”, „coś metafizycznego”

W ostatnich dniach z Pomorza wyruszyły już wszystkie grupy pielgrzymkowe, które wędrują do Częstochowy. Jakie motywacje ma dzisiaj człowiek, poświęcając swój wolny czas, by wyruszyć w drogę? O tym w „Komentarzach Radia Gdańsk” Andrzej Urbański rozmawiał z Janem Hlebowiczem z gdańskiego oddziału IPN oraz Robertem Kwiatkiem, fotoreporterem i działaczem dawnej opozycji.
– Kiedy jako dziennikarz pytałem uczestników pielgrzymek, dlaczego się na to decydują, to wszyscy odpowiadali mi, że nikt nie zrozumie fenomenu pielgrzymki, dopóki sam nie pokona tej drogi. A jeśli już ją pokona, to zazwyczaj wróci na pielgrzymkowy szlak i podejmie w kolejnych latach ten sam trud. Widocznie jest w tym coś metafizycznego, ten codzienny wysiłek, połączony z modlitwą i celem, jakim jest Jasna Góra, że to co roku przyciąga kolejne osoby i kolejne pokolenia – powiedział Jan Hlebowicz.

– Byłem na pielgrzymce w 1985 roku. Jest to fenomen niesamowity. Pierwsze trzy dni są bardzo ciężkie, potem już jest lepiej. Całą pielgrzymkę zastanawiałem się, po co idę. Natomiast gdy doszedłem, to chciałem na piechotę wracać do Gdańska i jeszcze raz powtórzyć. Obecnie ruch pielgrzymkowy nabiera trochę innego charakteru, staje się bardziej indywidualny, a nie masowy. To jest ten czas wyłączenia. Trochę jak ja mam podczas mszy świętej. Nie zawsze pamiętam, co było na mszy, ale potrzebuję tego czasu skupienia, wyciszenia. To czas, gdy odnajduję się w tym całym szumie. A pielgrzymka jest wyższym poziomem w tym wszystkim. Tak to odbieram – przyznał Robert Kwiatek.

– Czy ruch pielgrzymkowy będzie się zmieniał? W dobie koronawirusa już się zmienił, bo pielgrzymowanie jest ograniczone do 50 osób. Dziś mówi się o pielgrzymowaniu sztafetowym, czyli pewna grupa dochodzi do określonego punktu i zostaje zmieniona przez następną grupę, i tak aż do celu. Ci, którzy pielgrzymują, skupiają się głównie na aspekcie religijnym, ale pojawiają się też elementy patriotyczne, bo często martyrologia polska wiąże się z miejscami dla Polaków świętymi – zauważył Jan Hlebowicz

– Ten aspekt patriotyczny był, jest i będzie się pojawiał. Ludzie zabierają na pielgrzymki swoje troski, a element patriotyczny, zwłaszcza kiedy nie mieliśmy wolnej Polski, był bardzo ważny. Ale i dzisiaj na pielgrzymce organizowanej przez księdza Jarosława Wąsowicza z Gdańska, nie tylko kibiców, bo oni idą też do Wilna, jest mnóstwo elementów patriotycznych – dodał Robert Kwiatek.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj