„Polska powinna umieć docenić ludzi, którzy o nią walczyli”. Komentatorzy zgodnie o podwyżce emerytur dla byłych opozycjonistów

Byli opozycjoniści dostaną wyższe emerytury oraz ulgi m.in. w komunikacji publicznej. Projekt nowelizacji ustawy trafił już do Sejmu. Dlaczego trzeba było na takie decyzje czekać aż tyle lat? O tym w „Komentarzach Radia Gdańsk” Olga Zielińska rozmawiała z dr. Bartoszem Rydlińskim z Instytutu Nauk o Polityce i Administracji UKSW oraz Robertem Kwiatkiem, fotoreporterem i działaczem dawnej opozycji. – Ja z tego nie skorzystam, bo będę miał wyższą emeryturę, ale dotyczy to osób w trudnej sytuacji, które walczyły o wolną i niepodległą Polskę. Uważam, że to jest zdecydowanie za późno. Polska powinna umieć uhonorować swoich bohaterów, docenić ludzi, którzy o nią walczyli. Potrafiła już wyrównać sytuację z dawnymi funkcjonariuszami aparatu represji. Natomiast brakowało takiego drugiego kroku. To był najwyższy czas – ocenił dawny opozycjonista Robert Kwiatek.

– To forma gestu solidarnościowego z tymi, którzy w PRL łatwo mogli stracić pracę, później byli też często przegranymi polskiej transformacji. Dlatego uważam, że to jest gest słuszny, ale niewystarczający. A że w Gdańsku, gdzie rozpoczął się cały proces, opozycjoniści nie mają ulg w komunikacji, jest zastanawiające. Skoro samorząd nie może sobie z tym poradzić, to dobrze, że władza centralna spróbuje – dodał Bartosz Rydliński.

W programie poruszono też kwestię poręczenia, którego byłemu ministrowi transportu Sławomirowi Nowakowi, podejrzanemu o korupcję i udział w zorganizowanej grupie przestępczej, udzielili pomorscy samorządowcy. Zdecydowali się na to m.in. prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Sopotu Jacek Karnowski, marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk, ale również wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.

– Przypuszczam, że ci politycy, którzy poręczyli za Sławomira Nowaka, zachowali się dość impulsywnie. Początkowo w PO postrzegano to jako formę represji, a nie brano pod uwagę tego, że polskie i ukraińskie służby zgromadziły potężny materiał dowodowy. Oczywiście był to jakiś gest politycznej solidarności, ale pojawiają się już komentarze, nawiązujące do słów Sławomira Neumanna z Pomorza, że jak ktoś będzie w PO, to PO będzie się za niego biła do samego końca. Ale przypuszczam, że politycy, którzy wstawili się za Sławomirem Nowakiem, w przypadku skazania, będą w jakimś sensie poręczycielami za przestępcę. To się będzie mogło za nimi ciągnąć w przyszłości. Tylko czy prezydent Sopotu lub Gdańska będą robić sobie z tego jakiekolwiek problemy? Wielu wyborców PO, choćby złapali Sławomira Nowaka na gorącym uczynku, uznaliby, że nagranie jest zmontowane – powiedział Bartosz Rydliński.

– Część społeczeństwa zaangażowana politycznie jest hipokrytami. Jeśli naszych zatrzymują, to są działania represyjne. A jeśli zrobił coś polityk drugiej opcji, to najlepiej go zamknąć czy rozstrzelać. Większość na szczęście zachowuje w tej materii umiar i jasno to ocenia, co pokazują też wyniki wyborów od kilku ładnych lat. Z jakiegoś powodu Platforma nie wygrała tych wyborów – podsumował Robert Kwiatek.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj