Przekleństwa i chuligaństwo nie są skuteczne. „Ci, którzy widzieli cel w Strajku Kobiet, są zniesmaczeni i odchodzą”

Agresja i wulgaryzmy towarzyszą tzw. strajkom kobiet i dyskusjom w sieci na ten temat. Pojawiły się nawet grafiki z płonącymi kościołami. Czy jest szansa na zatrzymanie tej przemocy? To kwestie, o których dyskutowali Michał Ossowski, redaktor naczelny „Tygodnika Solidarność”, oraz Robert Kwiatek, fotoreporter i działacz dawnej opozycji.

„Komentarze Radia Gdańsk” prowadziła Olga Zielińska.

 

– Pragnę poinformować i uspokoić, że metody agresywne nie są skuteczne. Ci ludzie, którzy faktycznie widzieli jakiś cel w Strajku Kobiet i coś chcieli osiągnąć, bo im zależało i nie zgadzali się z czymś, są zniesmaczeni i stopniowo odchodzą – zauważył Robert Kwiatek.
 

– Wulgaryzacja życia publicznego występuje już od kilku lat. Nie jest w żaden sposób hamowana przez część polityków, a wręcz można odnieść wrażenie, że jest podsycana, że część opozycji jest zadowolona z takiego obrotu sprawy – dodał Michał Ossowski.

 

– W internecie jest tak, że nie tylko jedna strona potrafi zmanipulować, ale też można pokazać prawdę. Ludzie widzą, co się dzieje na tych demonstracjach. Większość potrafi myśleć i stąd się odsuwają od tego typu postaw i działań – podkreślił Robert Kwiatek.

 

– Jako członek „Solidarności” powiem, że przykro się patrzy na te hasła. Nie jest to pierwsza próba wciągania nazwy związku w hasła, które z jego ideą nie mają nic wspólnego. Wystarczy minimalny wysiłek, żeby przekonać się, o co walczyła „Solidarność” – podsumował Michał Ossowski.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj