20 lat PO. Co spowodowało utratę zaufania wyborców i jaki wpływ na powstanie partii miały tajne służby PRL?

Minęło 20 lat od powstania Platformy Obywatelskiej. Co wpłynęło na utratę zaufania wyborców do tej partii? Jaki wpływ na powstanie PO mieli funkcjonariusze tajnych służb PRL i jakie wpływy mają do dzisiaj na politykę i inne dziedziny życia publicznego? O to w „Komentarzach Radia Gdańsk” Piotr Kubiak zapytał Krzysztofa Świątka, szefa redakcji publicystyki Polskiego Radia 24, oraz Piotra Nisztora z „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie”.
– Gwoździem do trumny rządzącej Platformy była niewątpliwie afera taśmowa, która wybuchła w czerwcu 2014 roku, gdy wraz z kolegami i koleżankami z tygodniKa „Wprost” ujawniliśmy rozmowy, jakie prowadzili najważniejsi urzędnicy rządu PO i PSL w dwóch warszawskich restauracjach. Okazało się, że były to bardzo wątpliwe dysputy nie tylko na tematy związane z funkcjonowaniem państwa, które obnażyły, jak ci urzędnicy zarządzali Polską, ale również załatwiali prywatne interesy. To była przełomowa afera, która doprowadziła później do tego, że rząd Donalda Tuska, a potem Ewy Kopacz zaczął tracić bardzo poważnie zaufanie. Oczywiście wcześniej, podczas samych rządów, mieliśmy do czynienia z kilkoma dużymi aferami. Tylko przypomnę aferę hazardową – powiedział Piotr Nisztor.

– Gromosław Częmpiński, wieloletni pracownik PRL-owskiego wywiadu, powiedział w Polsacie, że miał duży udział w powstaniu Platformy Obywatelskiej, a potem zaczął się z tego rakiem wycofywać, mówił, że tylko lobbował, namawiał kolegów, którzy tę partię założyli, i swój udział pomniejszał. Tak czy inaczej jednym z trzech założycieli PO był Andrzej Olechowski, który formalnie przyznał się do pracy dla służ PRL. Przy czym zaznaczył, że to był tylko wywiad gospodarczy i nikomu nie zaszkodził. Bardzo wielu tak później mówiło. Jak zwykle, jeżeli chodzi o działanie służb specjalnych gdzieś tam na zapleczu, część rzeczy zostało ujawnionych, a część nie. Możemy tylko stawiać hipotezy, bo twarde dowody są ujawniane, gdy ktoś taki jak Gromosław Czempiński się do tego formalnie przyznaje – skomentował Krzysztof Świątek.

– Gromosław Czempiński to pewnego rodzaju symbol zarówno tych PRL-owskich służb specjalnych, jak i tych służb III RP. Bo on przecież przez lata po przemianach polityczno-ustrojowych w Polsce de facto był jedną z najbardziej wpływowych osób. Gdy został szefem UOP-u, to formalnie sprawował to stanowisko, ale potem, posiadając gigantyczną wiedzę, wykorzystywał to – zauważył Piotr Nisztor.

– Sytuacja z gronem celebrytów szczepionych w Warszawie, wśród których znajduje się prominentny były członek KC PZPR Leszek Miller czy pułkownik SB Roman Kurnik pokazuje, że te wpływy nadal mogą działać. Rozumiem, że to są jakieś względy towarzyskie, ale być może te względy towarzysko-obyczajowe też mają głębokie zakorzenienie w czasach PRL, bo tak się dziwnie składa, że wiele tych powiązań ze służbami PRL okazuje się wciąż aktualnych – dodał Krzysztof Świątek.

fot. Piotra Niszota: Wikimedia Commons

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj