Lewica apeluje, by rząd zwrócił się o pomoc Frontexu. „Polska ma sprawną i twardą obronę na wschodniej granicy”

Na granicy polsko-białoruskiej koczuje kilka tysięcy osób. Są też żołnierze, którzy strzegą bezpieczeństwa. O sytuacji w pobliżu obozowiska imigrantów rozmawiali goście Michała Pacześniaka – Adrian Stankowski z Telewizji Republika i „Gazety Polska” oraz Marek Formela z „Gazety Gdańskiej” i portalu wybrzeże24.pl.

– Mamy do czynienia z atakiem hybrydowym – powiedział Adrian Stankowski. – Jak ktoś ma co do tego wątpliwości, może przeczytać doktrynę wojny hybrydowej, sformułowaną przez szefa Sztabu Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Scenariusz jest wypełniany dokładnie według recepty – zapewniał. Przypomniał także, że za agresywnym tłumem migrantów mogą pójść „zielone ludziki”, a więc ludzie wyszkoleni w Moskwie. Zaznaczył, że mamy poważną sytuację, ponieważ chodzi o „wygenerowane bardzo poważnego konfliktu między Rosją a NATO”.

– Nikt nie ma wątpliwości, że sam Aleksander Łukaszenko pomyślałby o wytworzeniu takiego konfliktu. Może chodzić o stworzenie stałego punktu zapalnego na naszej granicy. I myślę, że to nie jest przypadek, że prezydent Białorusi gaworzył coś o tym, że Białostocczyzna to ziemie białoruskie – stwierdził. 

Z kolei Marek Formela zwrócił uwagę, że bezwład administracyjny, panujący w stolicach pokazuje, że sami zajmujemy się obroną granicy Unii Europejskiej i wspólnej przestrzeni. – W jakiejś mierze podzielamy los mieszkańców południowych Włoch. Otrzymujemy światłe rady, że moglibyśmy skorzystać z usług Frontexu, który jest rodzajem służby administracyjnej bez własnego zaplecza policyjnego ani siłowego. Nie ma własnych strażników, więc korzysta ze służb państw członkowskich. Polska ma, jak pokazują wczorajsze wydarzenia, sprawną i twardą obronę na wschodniej granicy – powiedział. 

Jak zauważył, proponuje się nam wpuszczenie migrantów i następnie procedowanie ich wniosków azylowych. – To oznacza, że część organów UE namawia nas do zaprzestania obrony granicy wschodniej, złamania prawa i pokazania, że do Polski można się dostać, a nie ma znaczenia fakt, że Polska ma granice – stwierdził Marek Formela.

Rozmówcy odnosili się także do komentarzy polityków na temat sytuacji na granicy, kwestii sankcji i interesów różnych państw. 

tm

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj