TSUE uznał, że wypłata funduszy może być powiązana z tzw. praworządnością. „To lekcja dla odrobienia dla tych, którym się wydawało, że wszystko będzie piękne”

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał za zgodne z unijnym prawem przepisy uzależniające wypłatę funduszy od przepisów związanych z praworządnością. To atak na suwerenność Polski czy obrona praw i wolności obywateli? Zastanawiali się nad tym goście Michała Pacześniaka w „Komentarzach Radia Gdańsk”: Małgorzata Rakowiec z TVP3 Gdańsk oraz Piotr Semka z tygodnika „Do Rzeczy”.

Małgorzata Rakowiec przypominała, że wyrok TSUE powinien stanowić początek końca złudzeń. – Sprawdził się scenariusz, o którym część polityków prawicy mówiła od lat, część to bagatelizowała, a w tej chwili chyba dość mocno widać to, co dzieje się na europejskiej scenie. Kiedyś dość naiwnie wydawało nam się, że w Unii Europejskiej są sprawiedliwi ludzie, którzy siedzą i czekają, jak pomóc innym krajom, żeby te mogły się rozwijać, a teraz okazuje się, że tam toczy się równie ostra walka polityczna jak na naszej scenie politycznej. To lekcja do odrobienia dla tych, którym się wydawało, że wszystko będzie piękne, że to niemożliwe, iż coś będzie niezgodnie z traktatami. A jednak takie a nie inne decyzje są podejmowane przez organy unijne – mówiła.

Z kolei Piotr Semka podkreślał, że problem należy postrzegać w szerszym kontekście. – Chodzi o to, w jakim stopniu Unia Europejska chce być organizmem, który rządzi się czytelnymi, jasnymi prawami. Póki nie pojawiły się takie werdykty, jak ten, akceptowano na przykład sposób doboru sędziów, który nie jest specjalnie przejrzysty. W demokracji zawsze jest tak, że im ważniejsze stanowisko, tym bardziej nieobojętne jest, na jakiej zasadzie są wyłaniani członkowie gremium. W związku z tym, że uważano, iż Trybunał będzie tylko czasami sprawdzał jakiś drobiazg prawny, nikt specjalnie nie robił problemu. Natomiast teraz, jeśli jedna decyzja sędziego, tak, jak w przypadku elektrowni w Turowie czy zabrania istotnych pieniędzy, to zaczyna być kwestia, która później będzie oburzać także innych, bo TSUE stał się czymś w rodzaju nadrządu, którego decyzje mają ogromny wpływ. Myślę, że z tego powodu będą coraz ostrzejsze konflikty – sugerował.

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj