Zbrojna napaść Rosji na Ukrainę trwa już ósmy dzień. Po ciężkich walkach Rosjanie przejęli kontrolę nad Chersoniem. Ukraina krwawi, ale nadal walczy. Jak można jej pomóc? Olga Zielińska zapytała o to w audycji „Komentarze Radia Gdańsk” dr. Grzegorza Lewickiego, eksperta ds. międzynarodowych Klubu Jagiellońskiego, współpracownika Akademii Sztuki Wojennej i Polskiego Instytutu Ekonomicznego, oraz Jacka Liziniewicza z tygodnika „Gazeta Polska”.
Jacek Liziniewicz podkreślał, że Polska zaczęła już pomagać. – Zrobiliśmy pierwszy krok, jeśli chodzi o sankcje i dostawy broni. Wszystkie te działania powinny zostać dostrzeżone i jeszcze bardziej doprecyzowane, rozszerzone tak, żeby były bardziej dotkliwe dla Rosji, rozumianej jako całość państwa, a nie tylko oligarchów i Władimira Putina. Wszystkie sankcje muszą po prostu zaboleć zwykłych Rosjan, którzy żyją w swoim państwie i swoją biernością legitymizują działania władz, a nawet udzielają im wsparcia. Zachód oczywiście powinien wspierać Ukrainę, jak tylko może. Jak rozumiem, na razie nie jest skłonny podjąć działań militarnych – zauważał.
Z kolei doktor Grzegorz Lewicki wskazywał, że obecne sankcje są ewidentnie niewystarczające, „chociaż i tak można powiedzieć, że Zachód zjednoczył się bardziej, niż przewidywała ekipa na Kremlu”. – Przypomnę, co mówił znany szachista i opozycjonista Garri Kasparow, który już przed laty podał długą listę rzeczy, które można zrobić, żeby Rosja rzeczywiście odpuściła wojnę. To nie są tylko te rzeczy, które mamy. A nawet te sankcje, które nakładamy teraz, są trochę „dziurawe”: wczoraj dowiedzieliśmy się, że dwa największe banki Rosji, które tak naprawdę są podstawą gospodarczą tego kraju, są wyjęte spod sankcji. Argumentuje się, iż jest to kwestia związana z tym, żeby rozliczanie energetyczne działało, ale zapomina się, że za pieniądze z tych banków giną ludzie – mówił.
Posłuchaj całej audycji:
MarWer