Magdalena Adamowicz unika rozpraw. Komentatorzy: „Pokazuje, że ma sąd w głębokim poważaniu”

(fot. Radio Gdańsk)

Magdalena Adamowicz, eurodeputowana Koalicji Obywatelskiej i wdowa po zamordowanym prezydencie Gdańska, unika rozpraw w sprawie nieścisłości w zeznaniach podatkowych, przedstawiając zwolnienia lekarskie. Stan zdrowia nie przeszkadza jej jednak w uczestnictwie w sesjach Parlamentu Europejskiego czy szeroko pojętej działalności społecznej. Tę sytuację komentowali goście Olgi Zielińskiej w „Komentarzach Radia Gdańsk” – Małgorzata Puternicka, blogerka i publicystka oraz Konrad Wernicki z „Tygodnika Solidarność”.

– Dla mnie od początku tego typu zwolnienie, które jest zwolnieniem tylko i wyłącznie z możliwości zeznawania przed sądem, które musi oznaczać jakąś niedyspozycję psychiczną, bo tylko taka może w takim wąskim zakresie zwalniać od zeznawania, wiąże się z bardzo przykrym podejrzeniem związanym z gdańskimi sądami, zważywszy na wieloletnie zwolnienia w bardzo dobrze nam znanej aferze Stella Maris, gdzie doprowadzały one do przedawnienia poszczególnych wątków. Mogę mieć podejrzenie tym bardziej, że pani Adamowicz bardzo żywo uczestniczy w życiu publicznym, nie tylko w PE, ale również jest bardzo aktywna, jeśli chodzi o zajmowanie stanowiska w istotnych sprawach dotyczących Polaków. Żadnej niedyspozycji nie widać, jest ona ograniczona tylko do sądu. Powinna zostać przebadana przez biegłych – oceniła Małgorzata Puternicka. Prowadząca rozmowę przypomniała, że sąd zdecydował o tym już 15 marca, ale opinia ma zostać wystawiona dopiero… 15 maja.

– Może to słynna gorączka filipińska, na którą chorował prezydent Aleksander Kwaśniewski i po prostu są takie dni, w których pani europoseł nie jest w stanie się stawić w sądzie z różnych przyczyn? – zastanawiał się Konrad Wernicki. – Zadziwia mnie jej postawa. Jeszcze rok temu sama mówiła, że wyczekuje tego procesu, że jest niewinna, z chęcią wybroni się z zarzutów i wyśmiewała argumenty prokuratury. Tymczasem minęło 13 miesięcy, a pani Adamowicz ani razu nie stawiła się w sądzie. To zaskakuje, bo środowisko PO często mówi o sądownictwie, o wolnych sądach, o tym, że sędziów w Polsce trzeba szanować. Tymczasem pani Adamowicz pokazuje, że ma sąd w głębokim poważaniu – dodał.

– Nie słowa świadczą o rzeczywistych poglądach, a czyny. A ten czyn jest ewidentnym brakiem szacunku do sądu – zgodziła się Puternicka.

mrud

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj