Polska nadal nie otrzymuje funduszy z KPO. Artur Ceyrowski apeluje do wyborców partii opozycyjnych

(Fot. Radio Gdańsk)

Ponad pięć milionów Ukraińców opuściło swoją ojczyznę od momentu brutalnej napaści Rosji na ich kraj. Prawie 3,2 mln z nich znalazło się w Polsce, ale od 71 dni do naszego kraju nie trafiło ani jedno euro z Unii Europejskiej. Wpływ na to ma na pewno postawa polityków opozycji, którzy wprost domagają się, żeby Polsce nie przyznano unijnych funduszy. Dlatego Artur Ceyrowski z tygodnika „Sieci” i portalu stefczyk.info postanowił zwrócić się z apelem do ich wyborców. Drugim gościem Piotra Kubiaka w audycji „Komentarze Radia Gdańsk” był Piotr Piotrowski, wykładowca akademicki i dziennikarz „Gościa Niedzielnego”.

Artur Ceyrowski wskazywał na podwójne standardy unijnych urzędników. – Widzimy, że Unia Europejska ma ogromny problem nie tylko z tym, żeby wypłacić Polsce pieniądze należne z Funduszu Odbudowy, ale także z tym, żeby ustalić rozsądne warunki, które byłyby jakąś formą nawet nie tyle rekompensaty, co po prostu uczciwego podejścia do sprawy uchodźców z Ukrainy. Kiedy w 2016 roku przed podobnym problemem stali Turcy, a konflikt na linii Unia Europejska-Turcja skutkował wysyłaniem przez Erdogana ogromnych liczb imigrantów, głównie ekonomicznych, do Unii Europejskiej, Turcji wypłacono z różnego rodzaju mechanizmów unijnych ponad sześć miliardów euro. Do Polski nie popłynęła nawet zbliżona do tego kwota. Co więcej, wstrzymuje się pieniądze należne Polsce z KPO, mówiąc cały czas o praworządności i wskazując coraz bardziej absurdalne powody – zauważał.

Piotr Piotrowski sugerował natomiast, że przedstawiciele Unii Europejskiej postępują z rozmysłem. – Myślę, że całe to działanie, w którym w tej chwili uczestniczymy jako naród, kraj i państwo będące członkiem Unii Europejskiej, jest ideologicznie nie po myśli, pomimo tego, że dotyczy to sytuacji wojennej, a więc czegoś, co z natury rzeczy domaga się współczucia. Mamy tutaj doskonały dowód na to, że ta polityka UE jest od samego początku wymyślona i skutecznie realizowana. Jak ktoś jest uważnym analitykiem ostatnich 150 lat historii polityki europejskiej, zauważy pewne analogie do systemów, które pojawiały się wcześniej. Pierwszą kwestią jest realizacja planu z główną rolą Niemiec, a przede wszystkim ich hegemonią w obszarze gospodarczym i elementami społecznymi. Kolejną rzeczą jest to, że w tej chwili Stany Zjednoczone, a po części również Wielka Brytania, która nie jest już częścią Unii Europejskiej, mocno włączyły się w sytuację wojenną na Ukrainie poprzez relacje z nami – twierdził.

Z kolei Artur Ceyrowski zwracał uwagę na brak współczucia unijnych decydentów, w tym Donalda Tuska, wyrażający się w ich obojętnym stosunku do zapowiadanego najazdu Rosji na Mołdawię. – To jeden z elementów tej neoimperialnej polityki Rosji, przed którą wielokrotnie ostrzegał świętej pamięci prof. Lech Kaczyński, a którą wcześniej bagatelizowali Niemcy i politycy w innych państwach Europy, jak choćby Donald Tusk – podkreślał.

Piotr Kubiak zapytał swoich gości, gdzie można znaleźć fundusze na pomoc Ukraińcom. Piotr Piotrowski zasugerował, że można wykorzystać środki, które pierwotnie miały być przeznaczone na inne cele. – Można poprzesuwać środki w ramach tych budżetów, które są poświęcone na takie czy inne działania. Celowo użyłem tutaj słowa „poświęcono”, bo jak coś jest poświęcone, to nie po to, żeby uzyskiwać z tego takie czy inne korzyści, tylko żeby to ofiarować. Skoro są takie środki, równie dobrze można przekazać je na nieco szczytniejsze cele dotyczące życia i zdrowia ludzi, którzy uciekają przed wojną – proponował.

Przy okazji stwierdził, że należy zrezygnować z klimatycznych pomysłów Fransa Timmermansa. – To najlepsza okazja, bo ta polityka wyprzedza nie tylko epoki, ale być może nawet i tysiąclecia. To nie jest jeszcze ten czas – przestrzegał.

Propozycja Artura Ceyrowskiego była nieco inna. – Gdzie szukać pieniędzy? Przede wszystkim przestać lobbować na rzecz ich niewypłacania. Warto chyba zaapelować do polityków, ale też do sympatyków partii opozycyjnych, którzy przecież są w Trójmieście bardzo liczni, żeby poszli do swoich polityków, zapukali do ich lokalnych siedzib i poprosili, żeby już nie lobbowali przeciwko Polsce – mówił.

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj