Rząd przygotowuje projekt o wsparciu gospodarstw domowych, ogrzewających surowcami innymi niż węgiel. Kto z niego skorzysta i czy będziemy płacić mniej? W audycji „Komentarze Radia Gdańsk” Andrzej Urbański dyskutował na ten temat z Robertem Kwiatkiem, fotoreporterem, członkiem zarządu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich oraz Piotrem Piotrowskim, wykładowcą akademickim i redaktorem tygodnika „Gość Niedzielny”.
Piotr Piotrowski zauważał, że dopłaty dla kolejnej grupy osób są logiczną konsekwencją wsparcia gospodarstw domowych opalających węglem. – Jak się powiedziało „A”, trzeba powiedzieć „B”, więc jeżeli komuś dołożono za węgiel, to jest logiczne, że trzeba pomyśleć też o użytkownikach innych źródeł energii. Jeżeli nie chce się nikogo wykluczać, to trzeba tak myśleć, a wydaje mi się, że od dłuższego czasu widać, że rząd nie dąży do tego, żeby wykluczać jakieś grupy, tylko traktować raczej równo. Mamy do czynienia z, oględnie mówiąc, dość skomplikowaną sytuacją, ponieważ współczuję prawnikom tego całego problemu. Jak się za to zabrać? W zasadzie do tej pory nic jeszcze nie wiemy. Czy to ma być bezpośrednie dofinansowanie w formie gotówki? Nie daj Boże, bo to kolejne koło napędowe inflacji – przestrzegał.
Inne zdanie miał Robert Kwiatek, który wskazywał, że pomoc nie powinna polegać na zapomogach finansowych. – Nie jestem ekonomistą i trudno mi się wypowiadać, ale uważam, że w ogóle nie powinny być wpompowywane pieniądze. Rząd powinien natomiast skupić się na tym, żeby odnaleźć miejsca, gdzie te ceny rosną. Mam wrażenie, że ten wzrost jest nieuzasadniony. Tego, że firmy płacą za gaz już sześć razy więcej niż w ubiegłym roku, a na stacjach benzynowych wzrósł on o 20-30 proc., nie jestem w stanie zrozumieć. Problem trzeba rozwiązać całkowicie. Być może potrzebne są duże plany inwestycyjne na dziesięć lat, być może elektrownie atomowe i pełne uniezależnienie – mówił.
Posłuchaj całej audycji:
MarWer
