Nieformalne spotkanie polityków i sędziów. Komentatorzy: Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca

W piątek 11 listopada w Sopocie odbyła się projekcja filmu „Sędziowie pod presja” i debata „Nie ma niepodległości bez wolności”. Ponadto zostały zorganizowane warsztaty prowadzone przez sędziów, ale doszło także do nieoficjalnego spotkania w jednej z sopockich restauracji. I w tej restauracji bawili się m.in. prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Sopotu Jacek Karnowski, sędzia Igor Tuleya, Krystyna Markiewicz, Paweł Juszczyszyn, a według świadków w poczęstunku uczestniczyła również mecenas Romana Orlikowska Wrońska, która broniła Jacka Karnowskiego w procesie ws. afery sopockiej. I właśnie to kontrowersyjne spotkanie było tematem naszej audycji „Komentarze Radia Gdańsk”. 

Gośćmi Michała Pacześniaka byli Małgorzata Rakowiec z TVP3 Gdańsk i Marek Formela z Gazety Gdańskiej i portalu wybrzeze24.pl.

– Jak można ocenić takie spotkanie, jakie zorganizowano w Sopocie (podczas którego politycy bawili się wspólnie z sędziami) i to jeszcze w takim dniu? – pytał Michał Pacześniak.

– Dla mnie pewnym paradoksem jest to, że o takim spotkaniu poinformowała prezydent Gdańska w swoich mediach społecznościowych. I to jest o tyle zaskakujące, że najwyraźniej widziała w tym powód, żeby się pochwalić i nie widziała nic niestosownego. Sędziowie powinni być absolutnie bezstronni, bez jakiegokolwiek cienia i podejrzenia dotyczącego ich ewentualnej stronniczości. A prezydent nie widziała nic niestosownego w spotkaniu, we wspólnym obiedzie z czynnymi politykami, którzy są w sporze politycznym. I to jest naprawdę coś, co budzi moje ogromne zdumienie. Mamy więc po raz kolejny sytuację całkowitego braku roztropności, i to nie tylko ze strony polityków; bo powiedzmy, że politycy jakieś swoje sprawy rozgrywają, ale myślę też o sędziach, że żadnemu z nich nie zaświeciła się gdzieś ta pomarańczowa lampka ostrzegawcza. Po takim nagraniu, które widzieliśmy już kilka lat temu, gdy ze spotkania z politykami Platformy Obywatelskiej wychodzili sędziowie, teraz kolejny raz mamy dokładnie taką samą sytuację. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. Sędziowie nie powinni spotykać się z politykami na obiadach. Nie powinno być takiej sytuacji zwłaszcza, gdy mamy do czynienia z dość mocnym sporem i to takim, który ma swoje ogromne konsekwencje, bo został wyniesiony poza granice Polski i jest też pretekstem do różnego rodzaju karania Polski na arenie międzynarodowej – mówiła Małgorzata Rakowiec.

– Zacytuję konstytucję: sędzia nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności i niezawisłości sądów. Czy w tym przypadku da się to pogodzić, czy nie da się pogodzić? – dopytywał prowadzący rozmowę.

– Kilku sędziów, którzy brali udział w tym spotkaniu zdaje się uważać, że można te dwie kwestie pogodzić i nie widzą w tym niczego niestosownego. To jest kolejny epizod pewnego sporu, który zaczął się toczyć w Polsce po jesieni roku 2015 roku, kiedy to Platforma Obywatelska (co umyka czasami uwadze publiczności w ogniu bieżących dysput) postanowiła wprowadzić niezgodnie z regułami prawa kilku swoich przedstawicieli do Trybunału. Na zapas, aby w razie ewentualnej przegranej w wyborach parlamentarnych mieć argument do negatywnej oceny blokowania różnych pomysłów ustawodawczych, przyjmowanych przez większość parlamentarną. To głębszy problem, także światopoglądowy, dotyczący ram w jakich władza sądownicza może się poruszać, gdzie jest granica między władzą sądowniczą a władzą ustawodawczą. Zgodnie z polską konstytucją to naród jest suwerenem i dokonuje wyboru. A zatem uzurpacja, a właściwie uzurpacje (bo wiele było tych przypadków, jak cała seria demonstracji pod gdańskim sądem, które naruszały przepisy zapisane w konstytucji), kategorycznie nie powinna mieć miejsca. Nota bene te zapisy znajdują się w prawie ustroju sadów jako przesłanka wszczęcia postępowań dyscyplinarnych. Na scenie z postępowaniami dyscyplinarnymi wobec sędziów jawnie występujących przeciwko porządkowi prawnemu, przyjmowanemu przez suwerena, nie mamy zbyt wielu takich przypadków – argumentował Marek Formela.

raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj