Czy powstanie komisja ds. polityki energetycznej? „To podstawa, nerw nowoczesnego państwa”

Czy rosyjskie służby mogły wpływać na decyzje dotyczące polskiej energetyki, które zapadały na najwyższych szczeblach władzy? Ma to sprawdzić specjalna komisja do spraw polityki energetycznej, co do której pojawiają się kolejne informacje. Premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński w poniedziałek zapowiedzieli projekt ustawy, która ma dotyczyć właśnie powołania komisji, której zadaniem będzie zbadanie polityki energetycznej prowadzonej przez polski rząd w latach 2007 – 2022. Na ten temat dyskutowano w programie „Komentarze Radia Gdańsk”. 

Rozmówcami Andrzeja Urbańskiego byli Antoni Szymański, socjolog, były senator, członek Rady Rodziny przy Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, oraz Robert Kwiatek, fotoreporter i członek zarządu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

– Wiemy, że komisja ma działać w sposób jawny i transparentny, to bardzo ważne przesłanki. Dlaczego właśnie dziś, w trudnych czasach, jest to tak istotne? Wiemy, co się dzieje za wschodnią granicą, wiemy że ceny gazu i prądu są coraz wyższe. Czy w kontekście tego wszystkiego potrzebna nam jest właśnie taka komisja? – pytał Andrzej Urbański.

– Energetyka jest podstawą, nerwem nowoczesnego państwa. W związku z tym decyzje podejmowane od lat, które sprzyjają – lub nie – temu, aby ta energetyka była niezależna od tak „trudnego” sąsiada, jakim jest Federacja Rosyjska wykorzystująca to dla określonych celów, niekoniecznie związanych z rozwojem, ale wręcz przeciwnie, jest sprawą niezmiernie ważną. Początkowo proponowano, aby komisja zawierała się w okresie od 2007 do 2015 roku, ale następnie, prawdopodobnie w wyniku działań Solidarnej Polski, wydłużono to do 2022 roku. Uważam, że ta zmiana jest dobra. Natomiast trudno komentować ten pomysł do końca. Dlaczego? Z jednej strony, ze strony Solidarnej Polski pojawia się propozycja komisji śledczej i o tym mówi poseł Kowalski, wiceminister rządu. A z drugiej strony – że to miałoby być coś na wzór komisji reprywatyzacyjnej, czyli pozaparlamentarnej z dużymi uprawnieniami. Ponadto nie mamy projektu, zatem mówimy o pewnym pomyśle. Warto zastanawiać się oczywiście nad tym, czy wszystkie decyzje w tej sprawie są słuszne i jak to przebiegało w określonym czasie. Myślę, że tu pole do popisu miały i mają rozmaite służby państwa, od prokuratury poczynając, po służby specjalne. Ale jeśli jest tego rodzaju pomysł, to rozważmy go. Tylko aby poważnie o tym rozmawiać, to musimy mieć gotowy projekt ustawy, tymczasem tego projektu do dziś nie ma – mówił Antoni Szymański.

– Jeszcze nie mamy, ale wszyscy chcieliby, aby ustawa powołująca komisję do spraw polityki energetycznej została uchwalona jak najszybciej. I dziś dowiedzieliśmy się od Krzysztofa Sobolewskiego, sekretarza generalnego PiS-u, że być może nawet dziś projekt tej ustawy zostanie złożony – zaznaczył prowadzący rozmowę.

– Bardzo się cieszę, że tego typu działania są podejmowane. Jako obywatel obserwujący to, co się dzieje, ale równocześnie jako ponoszący ten ciężar – bo również prowadzę biznes i wiem, jakie są ceny gazu, w tej chwili te ceny wzrosły nie o sto, nawet nie o pięćset, ale nawet o siedemset do tysiąca procent. Zadaję sobie pytanie, z czego się to bierze. Mi tu wiele rzeczy nie pasuje. Dlaczego w pewnym momencie wręcz zmuszano Polaków, dając pewne wsparcie, do wycofywania się z tzw. „kopciuchów” i przechodzenia na gaz. I bardzo dużo ludzi i firm to zrobiło. Tymczasem wiadomo, jakie zasoby ma Polska: zasoby węglowe, zasoby związane z drewnem. Nowoczesne piece do spalania węgla czy drewna, o czym wtedy już mówiono, generują podobne zanieczyszczenie, jak piece gazowe. Czyli wpychano nas na siłę w pewną ścieżkę, z której teraz nie potrafimy się wyplątać. Kto odpowiadał wtedy za bezpieczeństwo kraju? Za to, żebyśmy nie szli tego typu ścieżkami? Teraz wchodzimy w energetykę jądrową. Być może jest to jedyne rozwiązanie. Ale czy na pewno? Może to tez jest gra innych krajów, innych służb, innego biznesu? Ja osobiście jestem zwolennikiem energii wodorowej. Świat, Korea, jeżdżą już samochodami z napędem zasilanym energią wodorową. To pokazuje, że są inne rozwiązania, tymczasem my wchodzimy w pewne technologie, co do których mam wrażenie, jakbyśmy byli celowo w nie pakowani. Nie mamy własnej polityki. I nad tym warto się pochylić – argumentował Robert Kwiatek.

raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj