Komentatorzy o kontrowersyjnych „jasełkach”: „Ideologiczne zaczadzenie części nauczycieli jest faktem”

(Fot. Radio Gdańsk)

Wciąż nie milkną echa kontrowersyjnych “jasełek” (a może performansu?), które wystawili uczniowie pod opieką jednej z nauczycielek w Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Gdańsku. Przypomnijmy, że w poniedziałek podczas konferencji radni Koalicji Obywatelskiej zadawali pytania między innymi o podstawy prawne do podjęcia kontroli w szkole przez kurator Małgorzatę Bielang. Wątpliwości co do zasadności kontroli i jej zgodności z prawem nie mieli natomiast komentatorzy, którzy zasiedli przed radiowymi mikrofonami. 

Między innymi o kontrowersyjnych „jasełkach” rozmawialiśmy w audycji „Komentarze Radia Gdańsk”. Gośćmi Bartosza Stracewskiego byli Marek Formela („Gazeta Gdańska” i portal wybrzeze24.pl) oraz Artur Ceyrowski (portale wPolityce.pl oraz stefczyk.info).

– Nie mam wątpliwości co do legalności i prawidłowości działań kuratorium. W ogóle myślę, że jesteśmy – na skutek niezwykłej aktywności otoczenia politycznego prezydent Dulkiewicz – lekko zdezorientowani. Jasełka to są uroczystości głęboko wpisane w tradycję chrześcijańską. To jest tradycja sięgająca św. Franciszka z Asyżu. Jednym z elementów tej tradycji jest procesja związana ze świętem Trzech Króli. Na tę procesję zaprasza prezydent Dulkiewicz. Ta sama prezydent, która była ostatnio zachwycona tolerancją w szkole. Tolerancją, którą władze szkoły, uczniowie, nauczycielka-architektka tego wystąpienia, pokazała w Gdańsku. Teraz okazuje się, że uliczne spotkanie z okazji święta Trzech Króli będzie odbywać się w charakterze niezwykle religijnym. Gwiazdka jest znakiem podążania w stronę Boga, a przynajmniej tak utrzymują organizatorzy. Pisze o tym na łamach portalu propagandowego Lech Parell, dając wykładnię religijną tych jasełek – mówił Marek Formela. – Jednym słowem groch z kapustą. Brak jakichś ram etycznych, brak ram merytorycznych, brak poszanowania polskiej tradycji. Jakaś bezmyślna prowokacja i próba dezawuowania nadzoru kuratora, który ma obowiązek strzec zasad panujących w szkołach publicznych – dodawał.

W tej sprawie ciągle wahała się kwestia nazewnictwa całego przedstawienia. Czy to jeszcze “jasełka”, czy już raczej performance?.

– Niezależnie od odpowiedzi, ważne jest jednak pytanie, czy możemy takie przedstawienia z symbolami jasno związanymi z religią przekuwać na pastisz, parodię, żart? – pytał prowadzący program.

– Można, ale pod warunkiem, że nie nazywamy tego “jasełkami” i nie wpisujemy tego w kontekst bożonarodzeniowy, tak jak tam zostało to wpisane. W mojej ocenie to jest taki problem, który niestety będzie narastał, bo ideologiczne zaczadzenie części nauczycieli jest faktem. Szkoły są, niestety, w ogromnym stopniu przepełnione ideologią. I tu chciałbym podkreślić, że jest arcyważne, żebyśmy nie krytykowali w tej całej sprawie tych młodych ludzi, którzy stali się narzędziem do osiągania celów dla niektórych polityków i dla niektórych osób, które mają chyba ogromne ambicje polityczne. W warstwie społecznej ci młodzi ludzie nie zrobili niczego, czego nie moglibyśmy się spodziewać. To jest kolejny raz przykład, że to pokolenie bardzo często jest używane przez polityków do rozkręcania protestów wobec krzyża, wobec religii, które są teraz w defensywie. I tę przestrzeń duchową próbuje się wypełnić jakąś treścią. Nawet – i tutaj ogromny paradoks – w takich quasi religijnych przedstawieniach jak “jasełka”. Na to niestety nakłada się coraz gorsza kondycja intelektualna grona pedagogicznego. Coraz gorsza jakość kształcenia i coraz gorsza kondycja także moralna ludzi, którzy zajmują się kształceniem młodych osób – argumentował Artur Ceyrowski.

Posłuchaj całej rozmowy:

ol

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj