Teresa K. wciąż zasiada we władzach gdańskiej spółki. Komentatorzy: „Kojarzy się to z Sycylią”

(Fot. Radio Gdańsk)

W 2007 roku Sejm RP ustanowił 13 kwietnia Dniem Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej, którego celem jest oddanie hołdu polskim jeńcom i więźniom wojennym, zgładzonym przez Sowietów wiosną 1940 roku. W dzisiejszej audycji “Komentarze Radia Gdańsk” Piotr Kubiak wraz z gośćmi audycji – Maciejem Naskrętem z PolskiegoRadia24 i „Dziennika Bałtyckiego” oraz Arturem Ceyrowskim z tygodnika „Sieci” i portalu stefczyk.info – odnieśli się do dzisiejszych obchodów, aby następnie podjąć już nie historyczny, a za to lokalny temat afery w Pomorskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej z lat 2009-2015.

W ramach otwarcia dyskusji prowadzący audycję zwrócił uwagę na historyczną problematykę zbrodni katyńskiej, przywołując fakt, że temat ten przez wiele lat był tuszowany i pomijany w szkolnictwie, ale i ogólnie w społeczeństwie. Do tych słów odniósł się najpierw Maciej Naskręt. – Ja również, mimo tego, że jeszcze w latach 90. chodziłem do szkoły podstawowej i średniej, to też nie słyszałem o zbrodni katyńskiej. O tym się rozmawiało wyłącznie w gronie rodzinnym, w kręgach, które w jakiś sposób dotknęła ta tragedia, podczas której wymordowano tam polską elitę z okresu międzywojennego – mówił publicysta “Dziennika Bałtyckiego”.

Następnie Piotr Kubiak zwrócił uwagę, iż w kontekście dzisiejszych wydarzeń na Ukrainie, odbiór podobnych dni, jak dzisiejszy, jest trochę inny – Tak, dochodzi tam do strasznych zbrodni, które przypominają to, co działo się w czasie II wojny światowej. Bogu dzięki zbrodni katyńskiej aż tak te wydarzenia nie przypominają, bo to było ludobójstwo na skalę masową. Zginęło wówczas blisko 22 tysiące polskich oficerów. To nie tylko Katyń. To także Charków, Twer, Kijów, Mińsk i wiele innych miejsc, gdzie polscy oficerowie ginęli. I to, o czym panowie mówiliście, czyli to, że przez lata ta zbrodnia była zakłamywana. Przez lata nie można było o niej mówić. Mówiło się o niej szeptem w rodzinach albo jakimiś półsłówkami. Nie oddawano należytej czci ofiarom, bo nie można było tego robić oficjalnie w Rzeczypospolitej Polskiej. Dziś na szczęście wiemy już, kto był sprawcą tej zbrodni. Wiemy o niej znacznie więcej. Dziś oddajemy już cześć ofiarom. Ale i dziś ten sam sprawca dokonuje kolejnych zbrodni. Te działania wpisują się w cały szereg neoimperialnej polityki rosyjskiej, która odciska się bolesnym piętnem na Europie – tłumaczył Artur Ceyrowski.

Kolejny tematem była afera z lat 2009-2015 w Pomorskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej i oskarżenie dla 22 osób, a wśród nich dla ówczesnej prezes zarządu spółki – Teresy K. – Sprawa jest bardzo poważna. Co prawda postępowanie prokuratorskie trwało dość długo, ale podejrzewam, że śledczy chcieli mieć pewność co do składanych wniosków do sądu i stąd tak długi okres. Ja tylko przypomnę, że pani Teresa K. cały czas jest we władzach miejskiej spółki w Gdańsku. Mam tutaj na myśli Międzynarodowe Targi Gdańskie, gdzie zasiada w radzie nadzorczej i nikomu to we władzach Gdańska nie przeszkadza. Poza tym jest także członkiem różnych gremiów związanych z obroną praw kobiet. Gdzieś tam się pojawiały obok niej Kazimiera Szczuka, a także Magdalena Środa. Jest to bardzo ciekawa postać, mimo tego, że jest związana z ówczesnym rządem Jerzego Buzka. Wstawiali się za nią niejednokrotnie obecny marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk czy prezydent Gdyni Wojciech Szczurek. Jest wiele wątpliwości wokół niej, a mimo to władze działają w obronie tej pani – opisywał Naskręt. – Osobiście uważam, że powinna zostać zastąpiona kimś bardziej transparentnym na stanowisku w radzie nadzorczej Międzynarodowych Targów Gdańskich – dodawał.

– Problemem jest to, że tę aferę, którą śledczy badają już bardzo długo, można by było nazwać matką wielu afer na Pomorzu. To są ogromne pieniądze i 11 osób, które mają zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. To jest naprawdę poważne oskarżenie. Kojarzy się to wręcz z Sycylią. Ogromne pieniądze, które dotyczą tej sprawy, a dokładnie dotyczą wyłudzenia przez dwie spółki, które miały siedzibę w Pomorskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym kilku dotacji na łączną kwotę 11 milionów złotych, a później kolejnych – na łączną kwotę 112 milionów złotych – tłumaczył Ceyrowski. – To jest sprawa, przy której za każdym razem uderza mnie ta ogromna liczba osób z elit trójmiejskich, które są zaangażowane we współpracę z tymi podmiotami. W tym śledztwie, które prowadzi aktualnie prokuratura, wiemy, że nawet pracownicy naukowi przyjmowali pieniądze za wystawienie korzystnych opinii. Dwóch pracowników naukowych ma zarzuty za przyjęcie opinii, która była pozytywna – a jednocześnie nieprawdziwa – dla projektów, które okazały się przestępczymi. Kiedy w 2015 roku część osób z Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej wskazywała na cały szereg nieprawidłowości, które miały tam miejsce, to rzesza samorządowców broniących pani Teresy K. i jej współpracowników była przeogromna – przypominał.

Posłuchaj całej audycji:

ol

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj