Ustawiane spacery prezydent Gdańska. „Pani Dulkiewicz ucieka od ważnych tematów w stronę spektaklu”

(Fot. Radio Gdańsk)

Prezydent Aleksandra Dulkiewicz regularnie wybiera się na spacery z mieszkańcami po dzielnicach. Informację o podobnej wizycie otrzymała też rada dzielnicy Orunia Górna. Zaskakująca jednak dla niektórych okazała się informacja, iż samo wydarzenie ma zostać poprzedzone… spacerem próbnym. To jeden z tematów, które w audycji “Komentarze Radia Gdańsk” Jarosław Popek poruszył w rozmowie z Markiem Formelą z „Gazety Gdańskiej” i portalu wybrzeze24.pl oraz Maciejem Naskrętem z „Dziennika Bałtyckiego” i portalu Polskie Radio 24.

– Spacer zaczyna się zwyczajowo o godzinie 16:00 i potrwa półtorej godziny. Ale przed spacerem umawiamy się na spacer próbny, w którym będą uczestniczyć przedstawiciele biura ds. dzielnic i współpracy z mieszkańcami oraz przedstawiciel zarządu dzielnicy. Ustalane zostaną także listy tematów i kolejność ich ułożenia na spacerze – prowadzący przytoczył informacje dotyczące wydarzenia.

Marek Formela w działaniach Aleksandry Dulkiewicz dostrzega mniej udane nawiązanie do praktyk poprzedniego prezydenta. – To centralizm demokratyczny w nowym wydaniu. Pani Dulkiewicz próbuje jakoś zaadaptować ten sposób postępowania, który praktykował Paweł Adamowicz, czyli spotkania “Moje miasto, moja dzielnica, moja ulica”. To był taki cykl spotkań z udziałem urzędników organizowany regularnie. Tych spotkań było kilkadziesiąt. Zmodernizowana wersja polega na tych sterowanych odgórnie spacerach – oceniał. – Miasto, jakie jest, każdy widzi. Pani Dulkiewicz też wie, w jakim mieście żyje i jakim miastem zarządza. Za parę miesięcy są wybory, więc w tej chwili trwa taka intensyfikacja działań w celu przypodobania się różnym lokalnym społecznościom. Uciekanie od poważnych tematów, od Targu Siennego czy od agresji komunikacyjnej linii tramwajowej przez Bohaterów Getta. Są bardzo duże infrastrukturalne tematy, takie jak dewastacja Oliwy poprzez budowę centrum biurowego i obciążenie mieszkańców opłatami za parkowanie, a właściwie podatkiem parkingowym, który zaczyna obejmować całe miasto poza podwórkiem pani Dulkiewicz. To są problemy, a pani prezydent ucieka w stronę spektaklu, w stronę wygodnych, reżyserowanych spotkań z mieszkańcami – mówił.

Z kolei Maciej Naskręt starał się odpowiedzieć na pytanie, czy pani prezydent zgodzi się kiedyś na spotkanie ze swoimi przeciwnikami politycznymi. – Obawiam się, że nie. A jeśli to nastąpi, to będzie to i tak wyreżyserowany spektakl, służący tylko i wyłącznie temu, aby pochwalić się później na Facebooku, Twitterze czy w innych mediach społecznościowych – ocenił. – Wracając jeszcze do tego spotkania, to dla mnie to jest sytuacja skandaliczna. Prezydent Gdańska jako ten nadzorca miasta powinien pójść i zobaczyć, co faktycznie się dzieje i jak na co dzień wygląda życie mieszkańców. Właśnie, chociażby tam – na południowej dzielnicy, ale jest też mnóstwo innych takich dzielnic, które borykają się z jakimiś problemami. Powinna pójść sama zobaczyć, zaskoczyć jak tzw. cichy klient i sprawdzić, jak się żyje mieszkańcom – tłumaczył. – Ja po prostu wierzę jeszcze w jakąś odrobinę przyzwoitości władzy, że się poczuwa do tego, co dzieje się na ulicach miasta. Szczególnie na Śródmieściu, gdzie np. ulica Ogarna jest rozkopana na wszystkie możliwe strony. Brakuje tego gospodarza, który by twardo spojrzał na to, co się dzieje wokół niego, a nie myślał tylko o tym, żeby zrobić ładne zdjęcie na Facebooka i tę nogę fikającą pokazywać w mediach społecznościowych podczas rehabilitacji. To kompletnie ludzi nie interesuje i jest moim zdaniem dosyć żenujące – dodał.

W „Komentarzach Radia Gdańsk” dyskutowano również o pojawiających się co rusz w mediach informacjach o kolejnych osobach, które trafianą na partyjne listy wyborcze do najbliższych wyborów parlamentarnych. Jednym z kandydatów ogłoszonych w ostatnich dniach jest Roman Giertych, który prawdopodobnie wystartuje z ostatniego miejsca na liście Koalicji Obywatelskiej w okręgu świętokrzyskim.

Zdaniem Marka Formeli że decyzja o wystawieniu Romana Giertycha świadczy o braku pomysłu i propozycji zmian w partii opozycyjnej. – To jest wyłącznie dowód na to, że Donald Tusk nie proponuje Polakom żadnego wspólnego programu ani oferty, którą mógłby zainteresować polskich wyborców. Przygotowuje drużynę do politycznej awantury, do happeningu. Udaje, że łączy ludzi o tak różnych i rozbieżnych poglądach, jak Roman Giertych ze swoimi poglądami na aborcję i Barbara Nowacka w Gdyni. To pokazuje, że to jest polityczny groch z kapustą. Moim zdaniem tą decyzją, a także wcześniejszą – o Michale Kołodziejczaku – Tusk pokazał, co sądzi o polityce jako sztuce zarządzania sprawami publicznymi. Demaskuje się i obnaża, zdejmuje garnitur, pokazuje się nago i nie wygląda to atrakcyjnie – ocenił publicysta.

Z kolei Maciej Naskręt nie mógł jednoznacznie stwierdzić, czy Roman Giertych pomoże czy zaszkodzi KO. – Moim zdaniem w ogóle dobór takich postaci jak Roman Giertych działa bardzo motywująco na ten twardy elektorat Koalicji Obywatelskiej. Stąd też na listach pojawiają się inne nazwiska, jak na przykład Bogusław Wołoszański, któremu udowodniono współpracę z SB. Zresztą sam się przyznał. Jednak pamiętajmy, że na listach jest też Tomasz Grodzki, czyli marszałek, który ma jakieś problemy z przyjmowaniem kopert. Jest też Stanisław Gawłowski. Tych wątpliwych postaci jest naprawdę sporo. Nie idzie za nimi żadna wartość dodana w polityce, a na pewno to żaden sygnał do zmian w polityce. To są ludzie po prostu znani, celebryci znani z telewizji. Ja tylko czekam, aż Donald Tusk wciągnie na listę pana Andrzeja Seweryna, Beatę Kozidrak czy może Barbarę Kurdej-Szatan. Platforma znana jest z tych postaw i dała na to dowód. Roman Giertych i jego ostatnie miejsce to jest tylko sygnał dla twardego elektoratu Koalicji Obywatelskiej – pokazanie, że Donald Tusk ich słucha i jest w stanie zrobić dla nich wszystko – wyjaśniał dziennikarz.

– Jeżeli mogę coś dodać, to właściwie marzeniem politycznym Donalda Tuska jest wyłącznie konfrontacja z Jarosławem Kaczyńskim i w takiej roli użytecznego narzędzia został powołany pod broń do drużyny Roman Giertych. Szkoda, że nie startuje w Gdańsku albo w Gdyni, bo wtedy rzeczywiście ten twardy elektorat mógłby wybierać pomiędzy liberalną Pomaską czy lewicowo-liberalną Nowacką a konserwatywnym Giertychem z jego poglądami na temat aborcji i Młodzieży Wszechpolskiej – dodał Formela.

Posłuchaj całej audycji:

RG

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj