Bezpieczeństwo kobiet w kontekście nielegalnych migrantów. „Europa nie radzi sobie z tym problemem”

(Fot. Radio Gdańsk)

Czy Polska i inne kraje europejskie będą zmuszone przyjąć nielegalnych migrantów? Jak wygląda bezpieczeństwo kobiet w tym kontekście? 4 października odbyło się w tej sprawie głosowanie w Parlamencie Europejskim. Między innymi o wynikach tego głosowania i jego wpływie na rzeczywistość w najnowszych “Komentarzach Radia Gdańsk” z Piotrem Kubiakiem rozmawiali Małgorzata Rakowiec z gdańskiego oddziału TVP oraz Marek Formela z „Gazety Gdańskiej” i portalu wybrzeze24.pl.

W ramach otwarcia rozmowy Marek Formela został poproszony o przedstawienie swojej opinii na temat działań Unii Europejskiej w sprawie migrantów. – Europa, a przynajmniej ta część, która znajduje się na zachód od Polski, wydaje się w tej sprawie kapitulować. Przypomnę, że to jeszcze decyzja gabinetu kanclerz Angela Merkel (Willkommenspolitik), zdewastowała wspólną europejską granicę. Dziś to już nie ma znaczenia, czy to było powodowane wyrachowaniem gospodarczym, czy też może jakąś humanitarną refleksją, a może odczuciem osobistej współodpowiedzialności za działalność w Berlinie dziadka pani Merkel – sierżanta Ludwika Kasnera, odpowiedzialnego za bezpieczeństwo w mieście. To była decyzja, która rozpoczęła fatalny ciąg zdarzeń w Europie. Uruchomiła procesy komercjalizacji przemytu ludzi. Przemyt ludzi stał się dużo bardziej bezpieczny i opłacalny, niż na przykład przemyt narkotyków, bo jest oparty o kanon praw człowieka i standardowe zachowanie na morzu (np. człowiek za burtą), czyli ratowanie życia. Jeżeli do tego dodamy wydarzenia związane z aktywnością Rosji w niektórych krajach afrykańskich, czyli inspirowanie tych procesów migracyjnych. O tym zresztą w latach 80. wielu ideologów rosyjskich mówiło i opowiadało przy tym, jaka to może być broń. To mamy do czynienia ze współczesną inwazją na Stary Kontynent. A Europa, która nie broni własnego terytorium niekoniecznie musi być przydatna dla wszystkich członków Unii Europejskiej.

Małgorzata Rakowiec, która ze studiem Radia Gdańsk połączyła się chwilę po rozpoczęciu audycji, na początek została zapytana, czemu jej zdaniem inne kraje nie sprzeciwiają się decyzjom, które zapadają w Unii Europejskiej? – Myślę, że wiele państw patrzy na to, jak jest traktowana Polska. Wydaje się, że ta polityka zastraszania w jakiś sposób się sprawdza. Jednak różne państwa mają różne interesy. Dlaczego mieliby ryzykować, jeśli chodzi o kwestie związane z tym mechanizmem (sprzeciwiając się mu – przyp. red.)? – pytała retorycznie. – Choć jest to zastanawiające – dodała.

Dziennikarka TVP Gdańsk odniosła się także do dwóch debat, jakie odbyły się w Parlamencie Europejskim, a które – zdaniem Małgorzaty Rakowiec, która przywołała także opinie eurodeputowanych w tej kwestii – wpływają na wybory w naszym kraju. – To, co dzieje się na scenie międzynarodowej, jest związane z wyborami w Polsce, a dokładnie z wpływaniem na wybory. Powiedzmy sobie wprost, bo to mówili także eurodeputowani z różnych opcji na forum Parlamentu Europejskiego podczas jednej i drugiej debaty, ponieważ przed tą główną wczorajszą debatą, mieliśmy jeszcze do czynienia z debatą, która była zwołana naprędce i dotyczyła tylko Polski oraz kwestii związanej z wizami. Wygląda to tak, jakby ta debata była zwołana tylko po to, aby najpierw napiętnować Polskę, pokazać ją w takim świetle, że ma coś za uszami, a kombinuje, jeśli chodzi o kwestię związaną z tym pakietem przymusowej migracji. I dokładnie tam padły takie słowa, że to jest wpływanie na wybory w Polsce i mówiła o tym np. irlandzka lewicowa eurodeputowana, że ona czuje się niekomfortowo. Gdyż to, co się teraz dzieje i tak naprawdę te same osoby, które mają na swoich hasłach praworządność oraz przestrzeganie konstytucji, łamią jedną z regulacji, która dotyczy Parlamentu Europejskiego, czyli niedebatowanie na temat kraju na określony czas przed wyborami. I to zostało złamane i to zostało wprost wyartykułowane – podsumowała Małgorzata Rakowiec.

MIGRACJA A BEZPIECZEŃSTWO KOBIET

Prowadzący audycję Piotr Kubiak nawiązał także do obiegowego hasła, które głosi, iż najbliższe wybory wygrają kobiety. W tym kontekście zapytał gości o bezpieczeństwo kobiet w kontaktach z imigrantami, przyjeżdżającymi z innych rejonów, gdzie funkcjonują m.in. inne reguły społeczne.

– Co chce osiągnąć opozycja za pośrednictwem Europejskiej Partii Ludowej i wypowiedzi różnych polityków Lewicy, czy Polski 2050 Szymona Hołowni? Co chce zgotować polskim kobietom Europejska Partia Ludowa i przywódcy Unii Europejskiej? – pytał prowadzący.

Jako pierwsza na to pytanie odpowiadała Małgorzata Rakowiec z TVP Gdańsk. – Wystarczy, że się popatrzy i posłucha wypowiedzi państw, które mają problem z migracją. Ci ludzie, ci mieszkańcy wprost mówią, że czują się niebezpiecznie na swoich ulicach. Mieszkańcy Niemiec również. Wydaje się, że Europa nie radzi sobie z tym problemem. Wpadła we własne sidła. I myślę tutaj o Europie w rozumieniu lewicowych polityków, którzy Europą rządzą. To, co się wydarzyło, miało swój powód i wiązało się moim zdaniem z czystą kalkulacją niemiecką. Widocznie, żeby się rozwijać, ich gospodarka potrzebowała rąk do pracy. I stwierdzono, że ten mechanizm może być mechanizmem korzystnym. I to jest porażka, a teraz tą porażką chcą się podzielić z innymi – tłumaczyła Małgorzata Rakowiec, która następnie odniosła się do samego terminu europejskiej debaty i jego znaczenia. – A termin tej debaty wydaje się jednak – w tym całym chaosie i napływie informacji – kluczowy. Ta debata została zwołana naprędce i ten temat także został poruszony nagle. A przypomnę, że kilka dni wcześniej – również w niemieckiej prasie – pojawiły się artykuły głoszące, że wszystko wskazuje na to, iż obstawiane przez Niemcy ugrupowanie, czyli Koalicja Obywatelska, przegra te wybory. A razem z wyborami jest referendum, więc zachodzi obawa, że jeśli Polacy w referendum wypowiedzą się na temat przymusowej migracji, będzie problem z procedowaniem tego. W związku z tym trzeba to zrobić teraz i podjąć decyzję przed wyborami w Polsce, aby można było tę sprawę przeprowadzić – przekonywała Rakowiec.

Marek Formela także został poproszony o odniesienie się do poruszonej kwestii i zdanych przez prowadzącego pytań.– Bez względu na płeć, każdy ma jeden głos. To po pierwsze. Po drugie wydaje mi się, że rzeczywiście ten głęboki problem polega na tej polityce europejskiej, której sygnały, czy impulsy pochodzą z Niemiec o kierunku federalizacji Europy. I na tej drodze rząd Polski i społeczeństwo polskie ze swoimi przekonaniami, stanowi pewien problem – tłumaczył Marek Formela. – Polscy europarlamentarzyści z frakcji politycznych Tuska, Czarzastego, czy Kosiniaka-Kamysza, głosujący za jakimkolwiek pakietem migracyjnym, maskującym niemiecką nieodpowiedzialność, stają się wspólnikami niemieckiej plajty wymierzonej w prawa Europejczyków, likwidującej granicie zewnętrzne Unii jako znak wspólnego terytorium. Państwo, które nie broni swoich granic, nie wypełnia zasadniczej umowy społecznej, która stanowi o sensie i trwałości jego istnienia. Pozostaje pytanie, czy politycznym żołnierzom Tuska, Czarzastego i Kosiniaka-Kamysza, Polska jest już zbędna? I to pytanie zadają premier Mateusz Morawiecki, czy prezes Jarosław Kaczyński. Być może to jest ten moment, w którym politycy dopuszczają się zdrady własnych społeczeństw – dodał Formela.

Posłuchaj całej audycji:

ol

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj