Emocje w Sejmie i polityczne spory. Komentatorzy: „Eskalacja i polaryzacja będzie rosła”

Tupanie, przerywanie obrad, śpiewanie hymnu państwowego, krzyki: „precz z komuną” – emocji ciąg dalszy w Sejmie. Czy tak będzie wyglądała polityka w roku 2024?. O tym Andrzej Urbański w „Komentarzach Radia Gdańsk” rozmawiał z Tomaszem Szturo, doktorem nauk humanistycznych, publicystą, literaturoznawcą i animatorem kultury oraz Michałem Ossowskim, redaktorem naczelnym Tygodnika Solidarność.

Według Michała Ossowskiego, wszystko wskazuje na to, że tak to będzie wyglądało. – Za chwilę mamy wybory samorządowe, później mamy wybory do Europarlamentu. Do tego momentu na pewno eskalacja i polaryzacja będzie rosła. Sam obóz rządzący też widać, że idzie zdecydowanie na tak zwane „zwarcie” i zapowiedzi które stosował – że ta polityka będzie wyglądała inaczej, że będzie bardziej przyjazna, uśmiechnięta – można sobie w zasadzie włożyć do lamusa. Widać, że jest duża determinacja – taka już pozaprawna. Mamy przykład mediów publicznych, pierwsze odmowy wpisania do KRSu, wczorajsza analiza samego ministra sprawiedliwości Adama Bodnara – który sam stwierdził, że nie da się zmienić mediów publicznych bez ustawy. Mamy także bunt w prokuraturze. Widać, że mamy do czynienia z działaniami pozaprawnymi – takimi, które wywołują słuszne oburzenie, gniew, a także zaniepokojenie elektoratu, który głosował na koalicję rządzącą – a zwłaszcza na Trzecią Drogę – tłumaczył.

Doktor Tomasz Szturo przyznał, że w dużym stopniu podziela zdanie redaktora Michała Ossowskiego. – W istocie widać tutaj bardzo zdecydowaną brutalizację, polaryzację – to jest sprawdzona metoda sprawowania rządów. Na to żadna ze stron nie ma wyłączności. Tak, jak wcześniej korzystała z tego strona rządowa, tak teraz skorzysta z tego strona obecnie rządząca. Podzielam też głos takiego pewnego rozczarowania pana redaktora, że deklaracje o tym, żeby ucywilizować debatę publiczną, wprowadzić normalizację dyskursu politycznego, okazały się tylko taką czczą, przedwyborczą gadaniną. Strona rządowa w dużym stopniu też korzysta z pewnego mandatu, przyzwolenia, sympatii społecznej, której wyrazem było takie zdecydowanie wyborcze do zmiany warty przy sterach – skomentował.

Jak podkreślił, strona rządowa działa może troszeczkę na granicy zdefraudowania tego zaufania, tego mandatu, ale abstrahując od wartości, od oceny tego co robią, działają umiejętnie, skutecznie. – Do tego też trzeba dodać, że obie strony przyczyniają się do takiego stanu rzeczy. Niestety cały czas jest praktykowany taki stan polityki plemiennej, trybalistycznej, chociaż też – patrząc na to czysto technicznie – można zaobserwować, że ze strony PiSu są jakieś takie kroki ustępstw. Zadeklarował on, że będzie opozycją konstruktywną, a nie totalną. Demonstracje PiSu są mniej przemocowe, mniej zbrutalizowane, nie mają jakichś takich agresywnych haseł. Fakty więc zdają się potwierdzać tę deklarację – stwierdził.

aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj