Skompromitowany komunista milionerem i celebrytą. Rozliczenie Jerzego Urbana w „Liście Rachonia”

(fot. PR24/arch. RG)

Tym razem na szczycie „Listy Rachonia” znalazła się śmierć Jerzego Urbana. – Odszedł Goebbels stanu wojennego, rzecznik junty czerwonego generała, Wojciecha Jaruzelskiego, który w imieniu Moskwy zniewolił Polaków na dziesiątki lat i miał na sumieniu setki ofiar stanu wojennego i wcześniejszych zbrodni, takich jak zbrodnia Grudnia ’70 – przypominał prowadzący. O jednym z głównych autorów propagandy PRL Michał Rachoń rozmawiał z Iwo Benderem, historykiem, ekspertem ds. stosunków międzynarodowym, dziennikarzem i publicystą.

– Urban swoimi kłamstwami, tworzonymi we współpracy z IV departamentem Służby Bezpieczeństwa, odpowiedzialnym za inwigilowanie Kościoła i mordowanie księży, budował zasłonę, dzięki której, już w wolnej Polsce, nikt z najważniejszej ludzi bezpieki komunistycznej za swoje zbrodnie nie odpowiedział. Nie odpowiedział za nie też sam Urban – podkreślił Rachoń.

– Nie wydarzyła się dekomunizacja. Ludzie, którzy byli skompromitowani wysługiwaniem się sowietom, działacze PZPR, esbecy, w ramach porozumień z Magdalenki, mogli doskonale funkcjonować w wolnej Polsce. Pytanie, na ile ona rzeczywiście była wolna. Teraz taka się staje, bo to pokolenie odchodzi, ale pozwolono im być bezkarnymi. To wielki grzech założycielski III RP, bo ich miejsce po ’89 roku było nie w polityce i biznesie, a w więzieniu – wskazywał Iwo Bender.

Prowadzący przypomniał grzechy Urbana, jego spotkania z generałami w tym samym czasie, w którym namawiał do poszukiwań zamordowanego już księdza Jerzego Popiełuszki. – Wydawało się, że ta kompromitacja jest czymś trwałym, że Urban nigdy nie będzie już uważany za dowcipnego publicystę, za istotną figurę życia, tymczasem stał się milionerem i został pożegnany jako „jedno z najwybitniejszych piór w powojennej Polsce” – wskazywał.

– Ci, którzy w taki sposób oddawali szacunek temu człowiekowi i jego obrzydliwej działalności, a takich było niemało, wystawiają sami sobie świadectwo. W zostaniu milionerem na pewno pomagała mu sieć postkomunistycznych powiązań. Był roztoczony parasol ochronny nad tymi ludźmi, zresztą sam Urban mówił, że „oni Okrągły Stół wygrali” – zaznaczył Bender.

Rozmowa toczyła się też wokół antykościelnej propagandy sianej przez systemy totalitarne, a coraz bardziej popularnej również obecnie. – Może teraz, po jego śmierci, przyjdzie jakaś refleksja do głowy tym, którzy stali się ofiarami tej propagandy, zaczęli ją kupować: „Na litość boską, po pierwsze, słuchaliśmy człowieka, który nie miał dobrych intencji, a po drugie, byliśmy zmanipulowani przez kolejne pokolenie antyludzkiego myślenia – od komunistów, narodowych socjalistów, po właśnie takich urbanistów” – zastanawiał się rozmówca Michała Rachonia.

mrud

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj