Jest alternatywa dla korków na Półwysep Helski. Na przykład z Gdyni do Helu można „dolecieć” wodolotem. Czy to dobry pomysł? Komentowali goście Radia Gdańsk.
Gośćmi audycji Ludzie i Pieniądze byli: prof. Marek Grzybowski – Klaster Morski i Akademia Morska w Gdyni oraz Wioletta Kakowska-Mehring – Trójmiasto.pl.
Podróż z Gdyni do Helu trwa około pół godziny. To z jednej strony alternatywa dla korków na drogach, ale wiele osób uważa, że ceny podróży wodolotem są po prostu zbyt wysokie. – Jest tu mnóstwo zagranicznych turystów, dla których 70 złotych za przepłynięcie wodolotem to nie jest duży wydatek. I tak według mnie celuje Żegluga Gdańska. Ale warto też zaznaczyć, że jeśli przyjedzie polska rodzina i chce spróbować takiej atrakcji, to musi się przygotować np. na koszt 300 złotych w jedną stronę – komentowała Wioletta Kakowska-Mehring.
– W ogóle nie mówiłbym o cenach. Jeśli mamy być środowiskiem turystycznym przyjaznym dla otoczenia, musimy rozwijać turystykę morską. To jeden z najdynamiczniej rozwijających się obszarów aktywności. Takie krótkie połączenia jak wodoloty to ważne usługi dla wielu osób – stwierdził prof. Marek Grzybowski.