CPN wraca do życia. Czy inwestowanie w historyczne marki ma marketingowy sens?

Orlen uruchomi stację paliw pod szyldem CPN. Nazwa na razie pojawi się w stolicy. Czy w dzisiejszych realiach warto dbać o historyczne marki, czy raczej skupiać się na nowoczesnych?

Gośćmi Artura Kiełbasińskiego w audycji gospodarczej Ludzie i Pieniądze byli: Izabela Grajek – Spin Pr oraz Jan Wyrwiński – Alfabeat.pl. 

Orlen uruchamia stację paliw pod marką CPN. Kiedyś dzisiejsza spółka powstała z połączenia m.in. CPN-u z Petrochemią Płock. Teraz okazało się, że aby Orlen mógł posiadać markę, musi pod nią prowadzić działalność. Ostatecznie stacja pod takim szyldem ma się pojawić w Warszawie.

– Marki z tradycją, do których mamy sentyment, są ważne. Warto o nie dbać i w nie inwestować – mówiła Izabela Grajek. – Pytanie, co z tym zrobi Orlen. Jeśli ma się to zakończyć na jednej stacji i jest to tylko wybieg prawny, to jest to tylko ciekawostka przyrodnicza. Natomiast jeśli w jakiejś perspektywie Orlen zamierza rozwijać tę „gałąź” stacji retro, to myślę, że znajdzie to grupę swoich odbiorców – dodała.

Jan Wyrwiński uważa, że najważniejsza nie jest sama nazwa, tylko marka. – Również w świecie start-upów marka ma wielkie znaczenie. Powstaje bardzo wiele projektów i równie dużo upada. Marka może być również źle przygotowana, co daje negatywny efekt, ale ją zawsze można zmienić. Bardzo rzadko sama nazwa dyskwalifikuje start-up, ale może wpływać negatywnie, jak i pozytywnie, czyli wyróżniać się. Tożsamość marki można również budować historią, która za nią stoi. To powoduje, że inwestorzy czy klienci ją zapamiętują na odrobinę dłużej – stwierdził Jan Wyrwiński.

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj