Kolejne martwe dziki z wirusem ASF. „Zmasowana akcja” poszukiwawcza w gdyńskich lasach

(fot. UM Gdynia)

Służby leśne, strażnicy miejscy, policjanci oraz łowczy i lekarze weterynarii we wtorek przeczesywali gdyńskie lasy w poszukiwaniu martwych dzików, które mogą być zarażone wirusem ASF – poinformował magistrat. Od miesiąca część gdyńskich lasów jest objęta zakazem wstępu.

We wtorek zorganizowano „zmasowaną akcję” wokół zbiorników wodnych na terenie lasów między Dąbrową a Chwarznem – poinformował gdyński magistrat.

W akcji wzięli udział pracownicy inspekcji weterynaryjnej, łowczy, ochotnicy z OSP, grupa PCK Trójmiasto, straż miejska, służby leśne i policja oraz Nadleśnictwo Gdańsk. Grupę wspierali powiatowi lekarze weterynarii w Gdyni.

DLACZEGO PROWADZONE SĄ POSZUKIWANIA?

– Poszukiwanie padłych dzików jest potrzebne ze względu na to, że zwłoki stanowią potencjalne zagrożenie zarażenia kolejnych dzików – tłumaczył cytowany na stronie internetowej miasta lekarz weterynarii Piotr Jeliński.

Podkreślił, że truchła zwierząt są poszukiwane w terenach trudnych – wzdłuż cieków wodnych, ponieważ chorujące zwierzęta, ze względu na bardzo wysoką gorączkę i wysokie temperatury, które panują obecnie, szukają cienia i ochłodzenia blisko wody. Jego zdaniem, istnieje prawdopodobieństwo, że w tych rejonach zostaną znalezione truchła zwierząt.

Gdyńscy urzędnicy poinformowali, że obecność wirusa ASF na terenie miast to bardzo poważne zdarzenie, które nie tylko może unicestwić pogłowie dzika w trójmiejskich lasach, ale też niesie poważne konsekwencje ekonomiczne.

– Unijne zakazy w związku z wystąpieniem wirusa oznaczają mniejszy ruch turystyczny i zmniejszenie obrotów trójmiejskiej gastronomii – podali.

MARTWE DZIKI W LESIE

Po trwającej 6 godzin akcji służby znalazły 6 padłych zwierząt. Truchła zostały wywiezione z lasu.

Urzędnicy podali, że uczestników akcji wyposażono w odzież ochronną, a po zakończeniu działań poddali się oni dekontaminacji.

Powiatowy lekarz weterynarii Piotr Jeliński podał, że w przypadku znalezienia martwych dzików przez mieszkańców, należy poinformować o tym strażników miejskich.

Działania związane z poszukiwaniem padłych dzików i redukcja populacji tych zwierząt są spowodowane wykryciem wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF) u martwych dzików znalezionych w mieście pod koniec kwietnia. Najpierw mieszkańcy znaleźli osiem warchlaków. Później wirusa wykryto u kolejnych sześciu dzików.

Na początku maja powiatowy lekarz weterynarii w Gdyni wydał rozporządzenie o uśpienia 80 dzików w mieście.

STREFA OBJĘTA ZAKAŻENIEM ASF

W połowie maja wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz wydała rozporządzenie w sprawie ustanowienia strefy objętej zakażeniem afrykańskim pomorem świń (ASF) w województwie. Jest to następstwo decyzji wykonawczej wydanej 6 maja br. przez Komisję Europejską.

Ustanowiona rozporządzeniem strefa objęta zakażeniem afrykańskim pomorem świń (ASF) obejmuje gminy Cedry Wielkie, Kolbudy, Pruszcz Gdański i Suchy Dąb w powiecie gdańskim; gminy Przodkowo i Żukowo w powiecie kartuskim; gminy Kosakowo i Puck w powiecie puckim; gminy Reda, Rumia, Szemud i Wejherowo w powiecie wejherowskim i miasta na prawach powiatu: Gdańsk, Gdynię i Sopot.

Zewnętrzne granice strefy zakażenia są oznakowane żółtymi tablicami ostrzegawczymi z napisem „Uwaga! Afrykański pomór świń. Strefa objęta skażeniem u dzików”.

JAKIE WYMOGI OBOWIĄZUJĄ HODOWCÓW W STREFIE?

Wprowadzenie strefy oznacza m.in., że hodowcy trzody chlewnej na tych terenach zobowiązani są m.in. mieć maty dezynfekcyjne przed wjazdem do gospodarstwa. Dodatkowe wymagania oznaczają też konieczność utylizacji wszystkich padłych, odstrzelonych i odłowionych dzików po wcześniejszym badaniu w kierunku ASF. Rozporządzenie wprowadzone przez wojewodę pomorską obowiązuje do 24 lipca br.

Afrykański pomór świń (ASF) to groźna, zakaźna choroba wirusowa świń domowych i dzików. Zakażenie przebiega powoli i obejmuje znaczny odsetek zwierząt w stadzie. Śmiertelność zwierząt sięga nawet 100 proc.

Wirus afrykańskiego pomoru świń nie atakuje ludzi, więc choroba ta nie stwarza dla nich zagrożenia.

PAP/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj