We Wrocławiu przedstawiciele firm deweloperskich z całego kraju wraz z ekspertami z różnych dziedzin debatowali nad przyszłością branży mieszkaniowej. Podczas dyskusji skupiono się na rządowej spec-ustawie mieszkaniowej. Deweloperzy boją się braku ziemi pod budowę, bo jak twierdzą te uwolnione grunty pójdą pod mieszkania komunalne.
Gośćmi Iwony Wysockiej w audycji Ludzie i Pieniądze byli Marek Lewandowski – rzecznik Solidarności oraz Artur Kiełbasiński z Radia Gdańsk.
– Według niektórych środowisk ustawa mieszkaniowa jest nazywana „Lex Deweloper”. Prześmiewczo mówiło się, że służy ona dobrze tylko i wyłącznie deweloperom. Teraz nagle nie są oni zadowoleni z tej ustawy. Przez ostatnie dwie dekady deweloperzy mieli prawie raj w Polsce, właśnie dlatego, że budownictwa komunalnego w było za mało. Polakom wmówiono, że trzeba się związać kredytem na 30 lat z bankiem, kupić mieszkanie na własność, co pociągnęło za sobą konsekwencje finansowe i społeczne. Miasta powinny się brać za budowę mieszkań komunalnych. Jeżeli deweloperzy się tego boją, to znaczy że jest to dobra sytuacja – mówił Artur Kiełbasiński.
– Mam wrażenie, że deweloperzy boją się utraty dominującej pozycji, którą mieli do tej pory. Gdy słyszę, że inwestorzy zaczynają się martwić o ekologię, o zabudowę terenów zielonych to mogę się tylko złośliwie uśmiechnąć. Mieszkania komunalne też powinno się traktować jako „deweloperkę”. Ktoś je też będzie musiał budować. Być może taka zdrowa konkurencja i sprowadzenie tego na równiejsze warunki spowoduje, że te nieformalne zmowy cenowe pomiędzy deweloperami znikną. Te narzekania są sygnałem, że idziemy wreszcie w dobrym kierunku – dodał Marek Lewandowski.