Problemy włoskiej firmy odpowiedzialnej za budowę spalarni na Szadółkach. Podwykonawcy nie dostają pieniędzy

Podwykonawcy włoskiej spółki Astaldi domagają się opłacenia zaległych faktur. Nie wykluczają, że – jeśli nie dostaną pieniędzy – zablokują między innymi dwie drogi ekspresowe. Astaldi prowadzi przebudowę Zakopianki i prace przy rozbudowie warszawskiego metra. Zerwała dwa kontrakty na przebudowę dwóch linii kolejowych. Zaległości sięgają nawet 45 milionów złotych. O możliwych skutkach problemów włoskiej firmy rozmawiali eksperci audycji Ludzie i Pieniądze. Program poprowadziła Iwona Wysocka. Jej gośćmi byli: Zbigniew Markowski – prezes OM Finance i Artur Kiełbasiński – Radio Gdańsk.

 
– Do dzisiaj niektórzy członkowie Gdańskiego Klubu Biznesu odczuwają skutki problemów, które powstały przy budowie obiektów na Euro 2012. Używając języka potocznego: liżą rany. Problem jest głębszy, który – nie wiem dlaczego – nie można rozwiązać poprzez dużą dyskusję. Nie tylko w budownictwie widzimy, że źródłem problemów jest sektor publiczny. Stawia się on w sytuacji wyższej niż wykonawcy. Sektor publiczny uważa, że istotną kwestią jest oszczędność w stosunku do budżetu danego projektu. Natomiast w świecie, w którym nie na ceny niektórych surowców nie mamy wpływu, powstają ryzyka inwestycyjne i jest ich bardzo dużo. Skarb Państwa z powodów dla mnie niezrozumiałych jest przekonany, że wykonawca musi w jakiś sposób sobie poradzić. Nie bierze pod uwagę, że wykonawca musi mieć pieniądze na kumulację, na inwestycje, na szkolenie kadry – tłumaczył Zbigniew Markowski.

– Po Euro 2012 powiedziano, że jesteśmy pierwszym krajem w historii, który wydał mnóstwo pieniędzy na budowę dróg, nie zbudował własnej branży budownictwa drogowego. Obawiam się, że ten scenariusz się powtarza, nie nauczyliśmy się niczego z przeszłości – dodawał Artur Kiełbasiński.

 
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj