Ceny nieruchomości wciąż rosną. Co zrobić, żeby własne mieszkanie nie było luksusem dla najbogatszych?

Coraz trudniej uwierzyć w stabilizację cen mieszkań na rynku nieruchomości, którą przewidywano na 2019 rok. Rosnące ceny wyłączają z rynku kolejne grupy nabywców. Czy istnieje alternatywa dla komercyjnego budownictwa mieszkaniowego? Jakie możliwości działania mają samorządy? Z Iwoną Wysocką rozmawiali Paweł Lulewicz – wiceprezes Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej oraz Wojciech Myślecki – ekspert BGK.

– Samorządy decydują o udostępnieniu gruntów. To fundament przygotowania potencjalnie nowej puli mieszkań, który decyduje o cenach tych nieruchomości. Obecny rząd uruchomił program, który ma otworzyć segment mieszkań o przyzwoitym standardzie, ale też o niższych cenach. Trzeba się jednak liczyć z tym, że Polska wchodzi w strefę krajów rozwiniętych. Z tego wynika określona wartość majątku. Jesteśmy państwem coraz bardziej stabilnym, atrakcyjnym i bezpiecznym. Mam świadomość, że rosnące ceny są problemem dla ludzi. Jest u nas ciągle duża dysproporcja. Mamy stosunkowo przyzwoity PKB i stosunkowo małą wartość majątku na głowę, co obniża naszą wartość kredytową – przyznał Wojciech Myślecki.

BRAK MIESZKAŃ TO BRAK PRACOWNIKÓW

– W małych ośrodkach, oddalonych od dużych aglomeracji, można znaleźć potencjał zawodowy wśród młodzieży, która wciąż tam mieszka. Pozostaje jeszcze kwestia mobilności. Jeśli chcemy namówić młodego człowieka z miejscowości oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów od Gdańska do tego, żeby przyjechał, uczył się, a później podjął tutaj pracę, to musimy zapewnić warunki, które pozwolą mu realizować te marzenia. Mówimy tu również o mieszkaniach – stwierdził Paweł Lulewicz.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj