Pracownicy w Polsce wciąż jednymi z najtańszych w Europie. „Jest lepiej, ale proces poprawy nie zakończy się w ciągu 2-3 lat”

Najnowsze dane Eurostatu nie pozostawiają złudzeń. Polska zajmuje 6 miejsce od końca w rankingu kosztów pracy w Europie. Polski pracownik wciąż jest bardzo tani na tle niemieckiego czy duńskiego. Godzinowy koszt pracy nad Wisłą w 2018 r. wyniósł 10,1 euro, podczas gdy na zachodzie pracodawca musi się liczyć z kosztami rzędu nawet 40 euro. Dlaczego tak jest i czy da się to zmienić?

Gośćmi Iwony Wysockiej byli Jacek Rybicki, związkowiec i Artur Kiełbasiński z Radia Gdańsk.

– Jesteśmy zapóźnieni przez lata, gdy tkwiliśmy w realnym socjalizmie. Podchodzimy do tego bardzo statystycznie, ale to potem przekłada się na realne pensje, które dostajemy. Na zmianę tego jest tylko jedno rozwiązanie. Powinniśmy systematycznie, stale unowocześniać naszą gospodarkę. Jednak na pewno nie jest to proces, który zakończy się w przeciągu 2-3 lat – mówił Artur Kiełbasiński.

– Nie do końca się zgodzę, że nasza obecna sytuacja wynika z tego, że panował u nas socjalizm. Od tych czasów dzieli nas już przecież 30 lat. Niestety przez ten okres w Polsce stawiano na tanią siłę roboczą i to dzięki niej uzyskiwaliśmy pewną przewagę, ale kosztem ludzi. W efekcie jesteśmy w tyle, jeśli chodzi o szybszy rozwój gospodarczy w zakresie innowacji. Nie mniej to się powoli zmienia – dodał Jacek Rybicki.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj