Według tygodnika Newsweek, niebawem Polska straci miliardy złotych na transporcie gazu. Periodyk podaje, że państwowa spółka PGNiG, zamiast skorzystać z usług należącej do skarbu państwa spółki Polska Żegluga Morska, szukanie armatora zleciło „nieznanemu szerzej Belgowi”. Według gazety „za kilkanaście dni strategiczny, wart miliardy dolarów kontrakt padnie łupem zagranicznych przewoźników”. Czy opisany przez Newsweek czarny scenariusz dla polskiego budżetu ma szansę się spełnić? M.in. o to Artur Kiełbasiński zapytał gości audycji Ludzie i Pieniądze: Piotra Stareńczaka z Portalu Morskiego oraz Tadeusz Kotarski z firmy Intermarine.
– Przede wszystkim ta kwota jest przesadzona – zaznaczył Piotr Stareńczak. – O ile rzeczywiście doszło do jakiegoś zaniechania, złego rozegrania sprawy, w wyniku czego pierwsze czartery będą rzeczywiście przyznane armatorom obcym, to kolejne będą mogły być przewożone statkami polskiego armatora. W tym artykule jest dużo kwestii, z którymi trudno się zgodzić – dodawał.
Artur Kiełbasiński dopytywał, czy rynek przewożenia ciekłego gazu ziemnego jest przyszłościowy. – Teoretycznie to będzie doskonały rynek, bo jest kierunek ekologiczny, który obowiązuje coraz bardziej i wszędzie i ciekły gaz ziemny będzie coraz bardziej popularny. Natomiast wracając do wspomnianej publikacji, ona ma posmak demagogiczny. Przecież myśmy, jako Polska, nigdy nie mieli gazowców, które mogłyby to wozić, zawsze woziły to statki obce – komentował Tadeusz Kotarski.