Brak pracowników i materiałów. Prezes PSSE o największych wyzwaniach dla przedsiębiorców

(fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Wizja gospodarki po wojnie i wyzwania dla przedsiębiorców na czas wychodzenia z pandemii – m.in. o tym rozmawialiśmy w audycji „Ludzie i Pieniądze”. Tym razem program nadawaliśmy prosto z V Forum Wizja Rozwoju w Gdyni. Gościem Iwony Wysockiej był Przemysław Sztandera, prezes Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.

– Sytuacja nie jest łatwa. Są dwa obszary, które sprawiają najwięcej problemów przedsiębiorcom. Po pierwsze to jest dostęp do siły roboczej, ponieważ bardzo wielu mężczyzn, Ukraińców, wróciło walczyć za swoją ojczyznę. Kobiety, które przyjechały tutaj uciekając przed wojną, nie zastąpią tych mężczyzn np. w budowlance. Druga kwestia to dostęp do materiałów. Nie chodzi nawet o samą cenę, która i tak jest wyzwaniem. Wielu przedsiębiorców wstrzymało decyzję o inwestycjach albo mają problemy z dostępnością do materiałów. To są na dzisiaj dwa najważniejsze wyzwania – tłumaczył gość Iwony Wysockiej.

Przemysław Sztandera mówił o problemie z pracownikami, który dotknął m.in. branżę transportową. Prowadząca rozmowę dopytywała, czy to przyspieszy wprowadzenie autonomicznych pojazdów ciężarowych. – Wydaje mi się, że to bardzo szybko się rozwinie – odpowiadał. – Nie chcę być czarnowidzem, ale teraz poszukujemy kierowców, a w perspektywie 10 lat będziemy mieli inny problem, czyli, co zrobić z rzeszą kierowców, których będzie trzeba przekwalifikować. Takie wahadła ciężarówek autonomicznych są testowane obecnie m.in. w Szwajcarii – wyjaśniał.

Prezes Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej mówił także o koniecznych przygotowaniach na postępujący proces robotyzacji. – To też nie jest tak, jak społeczeństwo myślało, kiedy maszyny parowe wchodziły, że zastąpią człowieka i nie będzie pracy. Człowiek zawsze będzie potrzebny, bo ten komputer białkowy działa trochę inaczej niż robot. Wyzwaniem będzie co innego, czyli zapewnienie kadr dla tego przemysłu, który będzie zautomatyzowany. Za kilka lat w Polsce będzie to ogromny problem. Dlatego, że szkoły techniczne nie mają odpowiedniego wyposażenia, żeby szkolić uczniów z obsługi i programowania robotów przemysłowych. Nie ma sensu wykorzystywać do tego inżynierów, bo 14-latek po dwutygodniowym kursie jest w stanie sam zaprogramować każdego robota przemysłowego – opowiadał Przemysła Sztandera.

 

mm

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj