Rząd poluzuje prawo budowlane. Eksperci: teraz załatwienie pozwoleń zajmuje nawet 2,5 roku

Rząd planuje wprowadzić nową ustawę, która pomoże wybudować dom bez pozwolenia bez względu na jego wielkość. Jakie będą skutki takich przepisów? Na ten temat Iwona Wysocka rozmawiała z Przemysławem Kitowskim, szefem rozwoju firmy Mudita, oraz Grzegorzem Pellowskim, trójmiejskim piekarzem, mistrzem cukiernictwa i przedsiębiorcą.

– Musimy zobaczyć, jak ustawa będzie sformułowana. Podobne rozwiązania dotyczyły domów o wielkości do 70 metrów kwadratowych. Tam musiało być sporo zmian, ponieważ przy pierwszym podejściu były nieprzemyślane ruchy. Ktoś mógł zbudować sobie dom, ale w życiu mogą zdarzyć się różne rzeczy i mógł chcieć go sprzedać. Nie mógł tego zrobić, groziło za to pięć lat więzienia. Dom był tylko na użytek własny. Plusem jest to, że będzie to szybsze i tańsze – mówił Przemysław Kitowski.

– Jako Izba Rzemieślnicza jesteśmy w trakcie inwestycji. Załatwienie wszystkich dokumentów do pozwolenia na budowę zajęło nam 2,5 roku. Straciliśmy na tym ponad milion złotych. Nie wierzę, że będzie można to zrobić bez pozwolenia. Potrzebna jest woda, gaz. Na to były potrzebne uwarunkowania i zgody. Chciałbym, by było to tak, jak za granicą, by trwało to maksymalnie kilka tygodni. Przedsiębiorca nie może czekać. Opóźnienie o dwa lata jest skandaliczne. To musi być bardzo proste – komentował Grzegorz Pellowski.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj