Urząd Morski w Gdyni zdecydował o wprowadzeniu w portach Trójmiasta drugiego poziomu zabezpieczenia w trzystopniowej skali międzynarodowego kodeksu ochrony statków. Będą zwiększone kontrole bagaży, dokumentów pasażerów na promach, a także przeładunków przepływających jednostek. Powodem jest przeniesienie wojny przez Rosjan na Bałtyk. O bezpieczeństwie naszych portów w audycji „Ludzie i Pieniądze” Michał Pacześniak rozmawiał z Dariuszem Wieczorkiem, prezesem HCS Polska i ekonomistą Uniwersytetu Gdańskiego oraz z Piotrem Stareńczakiem z portalmorski.pl.
– Jesteśmy na wojnie ekonomicznej oraz energetycznej poprzez zaangażowanie w pomoc Ukrainie. Jesteśmy, można powiedzieć, w drugiej linii, ale cały czas blisko frontu. Jeżeli faktycznie służby zabezpieczają infrastrukturę krytyczną w postaci portów, w postaci Baltic Pipe oraz gazoportu to bardzo dobrze. Jeżeli, czysto hipotetycznie, Rosjanie chcieliby nam zaszkodzić, to wystarczyłoby wysadzić rurę, tudzież w jakiś inny sposób zablokować gazoport i wtedy bylibyśmy w bardzo złej sytuacji. Zabezpieczenie tej infrastruktury jest po prostu w naszym interesie. To jest interes ekonomiczny, ale nie tylko – mówił Wieczorek.
– Egzekwowaniem odpowiednich procedur zajmują się właściwe służby. Należy mieć nadzieję, że w pełni wywiązują się ze swoich obowiązków i mają sytuację pod kontrolą. Jeżeli istnieją, poza prostymi i widocznymi dla nas wszystkich, dla każdego interesariusza, klienta lub gościa portu, jakieś procedury, które nie powinny być szeroko komunikowane w opinii publicznej, bo ich skuteczność zależy między innymi od tego, żeby szeroko o nich nie mówić, no to na pewno są przez odpowiednie firmy i instytucje implementowane – zaznaczył Stareńczak.
Posłuchaj całej audycji:
jk